środa, 14 kwietnia 2010

Wawel i bezy

To nie jest notka. To są skopiowane metodą CTRL C CTRL V fragmenty szkicu do notki, który może wkleję w całości. Szkic rzecz jas...To nie jest notka. To są skopiowane metodą CTRL+C CTRL+V fragmenty szkicu do notki, który może wkleję w całości. Szkic rzecz jasna nie notkę. Wpis siedzi mi w głowie lecz i nie ten warsztat i ekshibicjonista jest ze mnie marny... a kłamać nie potrafię.

Myśli urwane w pół werbalizacji. Pełna notka prawdopodobnie nigdy nie powstanie.
  1. Nie zwykłem udawać. Jaki jestem i byłem wiedzą Ci którzy znają mnie od dziesiątek lat..
  2. Pojechałem PeKaeSem by odpocząć. Nabrać dystansu do samego siebie .Od wydarzeń ucieć nie sposób. Można tylko starać się uciec od doraźnej interpretacji
  3.  ----
  4. ----
  5. Pamiętałem jak ćwiczyłem głos nim wszedłem do pokoju dzieci, by im powiedzieć, że zginął prezydent. Z dobrym skutkiem powtórzyłem to na sucho kilka razy. Nie udało się. Nie zacząłem od wiadomości o śmierci prezydenta. Wszedłem do pokoju i po słowach "oni wszyscy zginęli" głos uwiązł mi w gardle.
  6. ------
  7. ------
  8. Był czas gdy pytania o sens padały w znacznie bardziej dramatycznych okolicznościach, ale jedne i drugie są uprawnione.
  9. ------
  10. Panie prezydencie Lechu Kaczyński, mój prezydencie. Rozważając niedawno na kogo oddam głos w wyborach prezydenckich, doszedłem do wniosku, że już więcej nie dam się wziąć pod włos i pójdę na wybory z przeświadczeniem że głos oddany zgodnie z sumieniem NIE JEST głosem straconym. Nadal tak myślę. Niech nad tym zastanawa się ktoś inny.
  11. -------
  12. Dziś wracając uysłyszałem WAWEL. Coś się we mnie wzburzyło. W pierwszym odruchu zaprotestowałem. Nawet mile mnie połechtał głos profesora Jacka Bartyzela, jedną z niewielu osób, które darzę szcunkiem, i o ktorych mówię, że są autorytetami.. Tak naprawdę połechtał tylko moją próżność.
  13. Tak Wawel! To miejsce nadaje sens smoleńskiej śmierci. Nie jest tylko formą zadośćuczynienia dla Pana Prezydenta, którego "kartoflowatość" wyrażała się w reklamówce niesionej przez żonę do samolotu, a nie w tym, że pijany Majestat Rzeczypospolitej narzyga na katyńskie mogiły.
  14. Może to koniec schizmy i ktoś odrobił lekcję geografii, przynajmniej tematu "bieg rzeki Wisły"?
  15. ---------- (samoje gławnoje)
  16. ---------- (samoje gławnoje)
  17. "Usunąć tę zawadę". Tak brzmiał tytuł artykułu w przedwojennej  "Rzeczpospolitej",  symbolizujący rozpętanie nagonki na prezydenta Narutowicza. To tylko szkic i nie ma linków, choć kto chce ten znajdzie nie tylko dosłowne, lecz nawet mocniejsze w wyrazie sformułowania dzisiejszych kandydatów na Eligiuszów. Eligiuszów z ochotą zapraszanych do śniadań, kropek na spojeniem łonowym i innych projektów medialnych z cyklu minuty nienawiści do drobiu. Późniejsze refleksje profesora Strońskiego znam i mam głębokie wewnętrzne przekonanie, że dzisiejszych naganiaczy na nie nie stać. Bo oni nie ze Strońskich lecz z Marchlewskich. Pisząc mam na myśli także konserwę turystyczną wielomską.
  18. Widziałem załzawione oko pod Szkłem Kontaktowym. Porzygałem się i... pomogło. Polecam tę terapię.
PS. Wiem, że losowania Lotto były na widno. Widziałem kupony i nagrania z kamer przemysłowych. Słyszałem relacje świadków i wypowiedzi laureatów nagrody Nobla z dziedziny matematyki.  Mimo to, trafienie przez sąsiada spod dziewiątki szóstki w Lotto, pięć razy pod rząd wydaje mi się dziwne. Historyczna matematyka Leskiego jest to w stanie wytłumaczyć, lecz dziwić się nie przestanę.

Tytułowe bezy? Też rzygam.

Brak komentarzy: