piątek, 17 września 2010

Fakt medyczny w "Prawdziwej Ojczyźnie"

Poniższe cytaty pochodzą z serwisów RMF24 i TVN24

"Na razie czujemy zadowolenie, że polskie władze, działając w ramach prawa, Zakajewa mimo wszystko zatrzymały" - oznajmił Konstantin Kosaczow. Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, powiedział, że Polska ma wystarczające podstawy, by wydać Ahmeda Zakajewa władzom Rosji.

Według rosyjskiego parlamentarzysty, którego cytuje agencja ITAR-TASS, istnieją trzy scenariusze rozwoju wydarzeń: wydalenie Zakajewa do Wielkiej Brytanii, jego ekstradycja do Rosji lub zwolnienie z powodu nieudowodnienia wysuniętych wobec niego oskarżeń. 
Jeśli ta informacja jest prawdziwa i Zakajew przebywa w Polsce, to jest to przede wszystkim ból głowy dla polskich władz. Podejrzewam, że jest to bomba z opóźnionym zapłonem, którą poprzednie polskie władze podsunęły obecnym władzom - powiedział przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy w telewizji Rossija 24.

Myślę, że wszyscy polscy przywódcy nie śpią teraz, łamiąc głowę nad tym, jak wyjść z tej sytuacji - oznajmił Kosaczow. 

W podobnym tonie wypowiadał się Kałasznikow. - Sam fakt jego zatrzymania jest bardzo przyjaznym krokiem wobec Rosji w porównaniu z działaniami poprzednich władz Polski - stwierdził. Wyraził przy tym wątpliwości, by polskie władze wydały Zakajewa stronie rosyjskiej.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło w piątek, że przygląda się rozwojowi sytuacji związanej z zatrzymaniem w Polsce Ahmeda Zakajewa. Podkreśliło też, że jest w tej sprawie w ścisłym kontakcie z polskimi władzami.

Z wypowiedzi rosyjskich dyplomatów jasno wynika, że w zasadzie już osiągnęli swój cel. Powtórzmy za ambasadorem Repninem, czy Ławrowem, wsio ryba: Jest to fakt, fakt medyczny. A jeśli chodzi o pozostałe aspekty, to pożyjemy i zobaczymy.

Panie premierze Włodzimierzu Włodzimierzowiczu melduję wykonanie zadania,  co jeszcze mogę dla Was zrobić?

Siedemdziesiąt lat temu, 17 września 1940 r., w pierwszą rocznicę sowieckiej agresji, kilkunastu zdrajców uniesionych patriotycznym uczuciem do prawdziwej ojczyzny wstąpiło do Związku Sowieckich Pisarzy Ukrainy i Białorusi. Volkslistę już przytaczałem ale, że wyczyn jest szczególnej miary nie poprzestanę na linku tylko jaszcze raz ich wymienię.

Na Ukrainie:
  • Jerzy Borejsza
  • Jan Brzoza
  • Leon Chwistek
  • Aleksander Dan
  • Zuzanna Ginczanka
  • Halina Górska
  • Mieczysław Jastrun
  • Juliusz Kleiner
  • Stanisław J. Lec
  • Leon Pasternak
  • Julian Przyboś
  • Jerzy Putrament
  • Adolf Rudnicki
  • Włodzimierz Słobodnik
  • Elżbieta Szemplińska
  • Lucjan Szenwald
  • Wanda Wasilewska
  • Adam Ważyk
  • Bruno Winawer
Na Białorusi:

  • Janina Broniewska
  • Jerzy Pański
  • Jerzy Rawicz

Na blogu był już wiersz Leca o Armii Czerwonej ramieniu wodzów, Szenwalda o Armii Wybawicielce Świata i Pasternaka o Dniu wyzwolenia - siedemnastym września.

Dziś kolejna parka zaprzańców: Ewa Szemplińska i Adam Ważyk


Elżbieta Szemplińska
PRAWDZIWA OJCZYZNA 
Dawno, 
jeszcze byłam dzieckiem, 
napisałam w szkolnym zeszycie, 
na święto niepodległości: 
zamieniliśmy zabór niemiecki 
na polski – i siniał ze złości, 
i grzmiał nauczyciel. 

A potem, 
kiedy knebel cenzury dławił gardła, 
kiedy policja w nocy budziła kolbami, 
kiedy Czechosłowacji, 
Litwie, 
pańska Polska wygrażała armatami 
i białowłosy prezydent 
wyroki śmierci pisał 
na polskich komunardów, 
i pod faszyzmu zaborem 
proletariat ociekał krwią 
my 
pełni dumy i wzgardy, 
my pełni wściekłości i rozpaczy, 
myśmy myśleli: 
w naszej prawdziwej ojczyźnie – 
inaczej – 
w ojczyźnie 
gdzie sierp i młot. 

Jak więc teraz mamy płakać po Warszawie? 
Jak żałować kawiarń, kościołów, zamku? 
kiedy dla nas 
tamta Polska 
to Polska burżujów i drani, 
oficerów, obszarników, policjantów; 
kiedy dla nas Warszawa 
to stolica krzywdy, 
stolica terroru, 
stolica bezprawia. 

My o inną walczyliśmy Polskę, 
inną w sercach kryli przed szpiclem, 
dobrą – jak matki spojrzenie, 
wolną – jak ptaków lot, 
ojczyznę sprawiedliwą, 
ojczyznę, w której – czerwień 
i sierp, 
i młot. 
Czerwony Sztandar nr 67 z 13 XII 1939 r.

Adam Ważyk
RADOŚĆ RADZIECKA
Za mało słów radosnych przekazały nam dawne epoki
Podajcie wolne usta
kiełkującym dźwiękom
Radziecka radość rozrostu czeka na ton głęboki
Niech nas wydźwignie z ubóstwa
niegdyś tłumione w tłumach twardoziarniste piękno

Wypożyczajcie sobie narody
słowa tworzenia czy nawet
głoski wplątane w zabawę
młode słowa
ody
tętniącej długim o! 
Okrzyk chłopców na morzu
toczy się koło ich głowy 
Chwytajcie je syczące ponad chłodem wody
ognie młodości.

Są piękniejsze dźwięki
niewydrgane na wargach
zalęknione w krtani
kobiet targających kwef 
Strącają w morze czarną zasłonę
i nie usycha im ręka! 
Morze gniewne jak lew
przyklęka
piana pierwszy raz biała
fala naprawdę zielona
liże ich brew
i opada na piach.

Inne piękniejsze dźwięki:
ciche chowające się w oddechu - ach!
kiedy wchłonięty w ich oczy błękit
zwraca swój nadmiar we łzach
Budującym miasta radości
trzeba nam jeszcze innego budulca:
żeliwa i stali 

Niektóre zdania wytapiajcie z lekkich kolorowych metali
Uczcie się pracy
w tworzywie twardem
To nade wszystko!
Pracujcie oskardem
wydzierajcie z węglowej epoki
słowa czarne kalorie
aby w ich cieple rozgrzaną do czerwoności historię 
przekuć na pieśń stalinowskiej epoki.


.

poniedziałek, 13 września 2010

Trzecie wyzwolenie białostocczyzny

 Dlaczego to już trzecie takie szczęście wyjaśniałem w poście Smutny Ossów i Białystok oraz takie tam. Teraz o innej sprawie. W ostatnie kadry klipu "Parasola" piosenka szturmowa zajmuje fotomontaż tablicy upamiętniającej żołnierzy Armii Czerwonej którzy zginęli na ziemi białostockiej walcząc z III Rzeszą. Napis uzupełniłem wirtualnie o akapit i bandytami z AK. Nie jest to w żadnym wypadku kwestia złośliwości.



Frontowe działania Armii Czerwonej poprzedzały i zamykały oddziały NKGB. Nie wszyscy zdają sobie skalę z terroru z jakim spotkali się żołnierze Armii Krajowej. W czasach Nowej Polityki Historycznej szajki Komorowskiego i Tuska ta wiedza ma szansę zostać informacją drugiej kategorii. Niby nie zakazaną lecz nie przypominaną i wstydliwie chowaną w ostatnim rzędzie i na najniższej półce. Odkurzę wobec tego kilka dokumentów i faktów by nie zaszły pajęczyną.

W związku dyskusją jaką wywołało zdjęcie postanowiłem zareagować. Wszystkie cytaty oraz skany dokumentów pochodzą z książki Piotr Kołodziejczyka NKWD i GRU na ziemiach polskich 1939-1945  wyd. Bellona, Warszawa 2002 ( str. od 219 do 275). Książka jest sucha, oparta na dokumentach oraz publikacjach historycznych dotyczących tej tematyki.

Na początku 1943 r. NKWD ZSRS przystąpił do tworzenia specjalnych grup operacyjno-czekistowskich dla terenów sowieckich znajdujących się pod okupacją niemiecką. Jako pierwsze utworzono grupy NKWD dla republik: litewskiej, białoru-skiej i ukraińskiej. Składały się one z kierownictwa, składu operacyjnego i gospodarczo-technicznego30. Ich zadaniem było uporządkowanie pod kątem operacyjno-agenturalnym dokumentów wywiezionych z terenów zajętych przez Wehrmacht, znajdujących się w Oddziale I Specjalnym NKWD ZSRS w Swierdłowsku. Do zadań grup specjalnych NKWD należało również przygotowanie nowych kadr aparatu bezpieczeństwa oraz agentury dla przyszłej pracy operacyjno-czekistowskiej, przerzucanie agentów przez linię frontu i utrzymywanie z nimi łączności, zabezpieczanie zdobytych materiałów archiwalnych oraz ujawnienie zdrajców i "sprzedawczyków Ojczyzny".

Pod koniec 1943 r. nastąpił wzrost aktywności sowieckich organów wywiadowczych na Kresach Wschodnich, co było związane głównie ze zbliżającym się frontem. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie32 zastępca Berii gen. Bogdan Kobułow wydał 25 stycznia 1944 r. wytyczne do operacji agenturalnego rozpracowania podziemia polskiego na Kresach Wschodnich noszącej kryptonim "Sejm" . Skierowane one były do komisarzy ludowych bezpieczeństwa państwowego Białoruskiej, Ukraińskiej i Litewskiej SRS oraz naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu Ludowego Komisariatu Obrony "Smiersz". "Biorąc pod uwagę doświadczenia w walce z polskim podziemiem nacjonalistycznym w latach 1939- 1941 - pisał Kobułow, a także antysowiecki charakter działalności polskich nacjonalistycznych organizacji w poprzednim okresie - NKWD ZSRS w pracy nad Polakami proponuje kierować się niżej przedłożonymi propozycjami:
1)    Wykryć i zewidencjonować na oswobodzonym terytorium wszystkie działające nielegalnie polskie organizacje nacjonalistyczne i zorganizować aktywne rozpracowanie wywiadowcze. Założyć ewidencyjne formularze wszystkich kierowników organizacji, przebywających na nielegalnej stopie, emisariuszy i łączników i operacyjną ewidencję wszystkich uczestników wykrytych organizacji, a także otoczenie będące ich bazą (duchowieństwo katolickie, oficerowie, członkowie byłych partii politycznych, bliscy krewni represjonowanych przez organa NKGB i inni).
2)    W wykrytych organizacjach poddawać aresztowaniu w pierwszej kolejności kadrę kierowniczą i osoby, które prowadziły aktywną walkę z partyzantami; które przygotowują wystąpienia zbrojne przeciwko władzy sowieckiej, prowadzą aktywną antysowiecką pracę. Bezwzględnie wyłapywać wszystkich wykrytych emisariuszy i przebywających na stopie nielegalnej, wykorzystując tajne zdjęcia i przewerbowanych, w stosunku do których jest gwarancja, że będą oni uczciwie pracować wypełniając nasze zadania.
3)    W wypadku wykrycia zamierzeń tych lub innych polskich organizacji i grup zbrojnego wystąpienia, zapobiegać tym wystąpieniom, zdecydowanie tłumiąc wszelkie próby w tym kierunku.
4)    We wszystkich wypadkach wykrycia organizacji nacjonalistycznych stosować środki w celu ustalenia ich centrów kierowniczych i kanałów łączności z Londynem. Szczególną uwagę zwrócić na wykrycie nielegalnych radiostacji, składów broni, drukarni, ustalenia łączników organizacji i kwater konspiracyjnych. W stosunku do wykrytych radiostacji rozpocząć przedsięwzięcia operacyjnego wykorzystania ich w naszych celach.
5)    Zwerbować odpowiednią agenturę w celu wykrycia w pierwszej kolejności składu kierowniczego organizacji nacjonalistycznych, łączników i właścicieli mieszkań konspiracyjnych. Zabezpieczyć wykrycie wśród wszystkich uczestników organizacji niemieckiej i angielskiej agentury, przechwycić kanały łączności i wniknąć do organów kierujących tymi organizacjami na wyswobodzonych i jeszcze okupowanych sowieckich terytoriach, a także na obszarze Polski, a szczególnie - Warszawy.
6)    Odbudować łączność z wywiadem, pozostającym na terytorium czasowo okupowanym przez Niemców. Szczegółowo sprawdzić jego zachowanie się i łączność nawiązaną w czasie okupacji i możliwości jego przeniknięcia do nacjonalistycznego podziemia.
Biorąc pod uwagę to, że polska ludność zdolna jest do noszenia broni i będzie zaciągać się w skład polskich formacji w ZSRS, należy przedsięwziąć środki, aby nie dopuścić emisariuszy rządu londyńskiego i uczestników nacjonalistycznego podziemia w szeregi mobilizowanych"


W każdym rejonie zaczęto tworzyć grupy pościgowe (tzw. istriebitielnyje bataliony), liczące do 200 osób. Kierowały nimi wydziały wojskowe rejkomów partii oraz organa NKWD-NKGB. Grupy pościgowe były organizowane głównie ze "sprawdzonej i przygotowanej do walki ludności miejscowej", dobrze zorientowanej w warunkach lokalnych. W ich skład wchodzili głównie byli partyzanci. Przy każdej z takich grup pościgowych były tworzone grupy współdziałające (na wsiach, w urzędach, przedsiębiorstwach

czwartek, 9 września 2010

Strzały z brylantów

 Kazimierz Wierzyński
1-GO WRZEŚNIA 1944

Jeśli padnie Warszawa, to nie miasto padnie,
I nie polska stolica w podziemiach swych skona,
Lecz wolność wszystkich ludzi, zdeptana gdzieś na dnie,
I prawda wszystkich czasów, przez wszystkich zdradzona.

Więc zbudźcie się, nim kruki i wrony zakraczą,
Zbudź się, świecie przed zgubą, co światy wyniszcza!
To nie jest głos Warszawy. To w boju rozpaczą
Pierwszy twój żołnierz woła, najstarsze twe zgliszcza.

Podczas wojny giną także poeci. Ujmując rzecz na zimno także oni musięli ginąć. Czysta statystyka wśród milionów ofiar. Gdy 1 września 1939 odwiedził nas naród Goethego uszanowali nawet porządek alfabetyczny. 3 września - Konstanty Dobrzyński, 6 września - Józef Aleksander Gałuszka, 7 września - Jerzy Gerżabek.

9 wrzesnia załmał się ordnung. Pod bombą trafiony zginął Józef Czechowicz. Jednak prawdziwe bezhołowie zapoczątkował 18 września Witkacy, gdy do Polski zajrzała Azja. Później już było z górki, bez ładu i składu np. Władysław Sebyła.
W Powstaniu Warszawskim Krystyna Krahelska zginęła przed Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. 16 sierpnia zginęli razem Tadeusz Gajcy oraz Leon Zdzisław Stroiński. Inni mniej znani też zasługują na pamięć, przypomnijmy ich: Juliusz Krzyżewski, Wojciech Bernard Mencel, Stanisław Miłaszewski, Włodzimierz PietrzakJan Bonawentura Romocki.

Jutro mija kolejna rocznica śmierci Józefa Szczepańskiego, "Ziutka", autora m. in. Czerwonej zarazy, Pałcyka Michla i "Parasola" Piosenki szturmowej.





PS.
Trochę to nie wypada, ale nie mogłem się powstrzymać by nie odnieść się do bieżących wydarzeń politycznych bo szkoda słów. O Platformie pisałem wystarczająco dosadnie. Nie mam nic do dodania. Do premiera Kaczyńskiego mam pewną prośbę. Przeczytałem słynny już list, który co prawda nie jest skierowany do mnie ale dotyka rzeczy ponadpartyjnych. Pan premier pisze
Chodzi o to, czy rozumiemy, że bieg historii uczynił nas dziś depozytariuszami wartości narodowych, o których pisała przed kilkoma miesiącami zmarła niedawno Zofia Korbońska...
Odnoszę wrażenie, że czas zejść na ziemię. Osobiście nie sądzę, żeby HISTORIA czy też jej BIEG kiedykolwiek powierzyli depozyt wartości narodowych jakiejkolwiek partii politycznej. Są u pana osoby którym nie powierzyłbym pamięci o moim ulubionym długopisie (to nie zarzut, tak jest w każdej partii, na całym świecie). Pora skończyć z wielkimi kwantyfikatorami do opisywania dość incydentalnych wydarzeń ponieważ inflacja słów sprawia, że na wielkie zabraknie okresleń. Bieg wydarzeń, w tym okoliczności politycznych sprawił, że na partii premiera Kaczyńskiego ciąży obowiązek jak najszybszego odsunięcia od władzy Platformy Obywatelskiej. Wydaje mi się jednak, że to zbyt konkretna rzecz i do rozliczenia na postawie empirycznego badania zawartości urny wyborczej - niestety. Wygodniej i bezpieczniej popaść w mistycyzm i politycznymi porażkami obciążyć Złego. Mistycyzm, bez obrazy, lepiej zostawić poetom.



.

sobota, 4 września 2010

Kilka słów o "sprawie" Migalskiego

Pretekstem jest dzisiejsza wiadomość z Wprost (Drugie dno sprawy Migalskiego) powtórzona przez Onet: Migalski to kretyn, miał nieświadomie przykryć sprawę podwyżki podatku VAT. (Nowa hipoteza: list Migalskiego inspirowany przez PO)

Są dwa wytłumaczenia. Albo jest to od początku do końca szczur puszczony przez POwskich macherów, albo jest w tym coś na rzeczy. Nie w tym, że Migalski to kretyn, tylko, że w PIS ktoś tak rzeczywiście myśli.
Gdyby rozwinąć tą drugą koncepcję to wg mnie można z grubsza sprowadzić to do dwóch teorii. Albo ten ktoś żyje w wirtualnym świecie twierdząc, że to "sprawa" Migalskiego przykryła podwyżkę podatków czyli pisząc szczerze ktoś jest idiotą, albo nie jest idiotą tylko świnią i chce utopić Migalskiego. Powód może być prozaiczny z takich czy innych względów go nie lubi czy widzi w nim zagrożenie lub dodatkowo chce własny błąd przykryć Migalskim. Przy okazji proszę zerknąć na wpisy MM - 1 2.

Póki co Migalski jest out, czy w wielkiej niełasce. Moim zdaniem to błąd i myślę też tak dlatego, że do czego jak do czego ale do ludzi Jarosław Kaczyński ręki nie ma. Dość wspomnieć Kaczmarka, Netzla, czy generalne całą gdańską ferajnę z Największym Płatnikiem na czele. Tym Płatnikiem, który był stawiany przez śp. Prezydenta jako wzór uczciwego biznesmena w opozycji do np. Kulczyka i Rywina. Do czasu, gdy wywrócił rząd (tutaj ciekawa, choć nieco ocieplona charakterystyka Krauzego). Przy okazji tylko dodam, że teorie o tym, że to śpioch można włożyć między bajki. Śpioch ma na widno weryfikowalny nienaganny życiorys. Kaczmarek nie mógł się nim pochwalić wystarczyło spojrzeć i zweryfikować jego CV, prokuratorskie śledztwa, które prowadził, aby nie mieć do niego za grosz zaufania. Spojrzeć byle nie przez różowe okulary.

Wracając do "sprawy" Migalskiego. "Sprawa" jest w cudzysłowie bo na razie jest po sprawie. Pisząc sławetny list, czy nawet więcej, tworząc na blogu to co tworzył, Migalski mógł i powinien przewidywać, że taki może finał. Zresztą chyba przewidywał. Przedostatni wpis (Oświadczenie) uważam za użalanie się nad swoim losem, oraz za niepotrzebne, a nawet przeciw skuteczne tłumaczenie, że nie jest się wielbłądem. Tłumaczenie zbędne, ponieważ wątpię by kogoś przekonał.

Po raz kolejny przy okazji Migalskiego chciałbym napisać o koleżankach i kolegach - blogowych komentatorach. Jest kilka spraw, które moim skromnym zdaniem są wynikiem nieporozumienia - to bardzo duży eufemizm.

Np. Do Tuska nikt listów otwartych nie pisze, nie krytykuje go, twierdzą komentatorzy. Z jakiej okazji zapytam się. Co mają krytykować skoro taktyka się sprawdza, partia jest u władzy, bierze wszystko i wygrywa.