A może otworzymy szatnię?
??? Że co?
- Normalnie. Pomieszczenie wieszaki i… miejsce na reklamę, MNÓSTWO reklam. Kasa misiu, kasa. Czy ty masz pojecie ile osób przewija się przez szatnię. Wchodzą, wychodzą. Stawiasz licznik przy drzwiach, liczysz.
- No dobrze ale jak ich zmusic by wieszali płaszcze u nas, nie u konkurencji? Robiłeś przecież w wielkiej szatni.
- Pomyśl misiu. Gdybym ja lub siostra otworzyli szatnię, pis z kulawą nogą by się nie powiesił.
- E tam. Nie przesadzaj. Azrael wszędzie się wiesza.
-!Azrael nam płaszczy nie przyciągnie. Przecież masz nazwisko. Pogadaj z ludźmi z branży. Powiedz, że otwierasz szatnię i mogą się wieszać. Jak inni odzieżowcy zobaczą ciekawość ich zeżre. Oni będą patrzeć my czekać. Jak któryś się powiesi to my - padamy do nóżek, gdzie powiesić płaszczyk? Obok pana redaktora, czy przed panią dyrektor. Oczywiście. Nie chcę się chwalić ale zaraz powiesi jesionkę się naczelny z… To ludek stadny, lekko narcystyczny. Wiesz co to dla nich będzie znaczyło, że się wieszają obok! Spoko. Trzeba tylko dobrze uważać i pilnować pierwszego rzędu wieszaków
- OK! Robimy szatnię.
Jak powiedzieli tak zrobili. Otworzyli szatnię. Jako praworządni obywatele i usługodawcy opracowali regulamin szatni. Napracować się przy tym nie napracowali. Po prostu rąbnęli regulamin od konkurencji. W regulaminie stało:
Szatnia czynna 24 h/d. Świadczymy usługę wieszania płaszczy droga elektroniczną w kanciapie Szatnia24 i każdej innej do której mamy prawo.
No i ludzie zaczęli ciągnąć. Powoli rozchodziły się wieści, że ten, czy tamta powiesili się w Szatni24. Było miło. Każdy przy wejściu do szatni szatniarze dawali do podpisania regulamin lecz przymilnie się uśmiechali i tłumaczyli dobrotliwie - ot takie przepisy, cholerna ustawa o wieszaniu płaszczy drogą elektroniczną
Ludzie się wieszali i wieszali. Tym bardziej, ze jeden z szatniarzy zapewniał, że to szatnia pluralistyczna i każdy płaszcz będzie szanowany. Ruch w szatni rósł. Nagle zaczęły znikać płaszcze. A to Stefanka, a to Krysi.
Ludzie się wieszali i wieszali. Tym bardziej, ze jeden z szatniarzy zapewniał, że to szatnia pluralistyczna i każdy płaszcz będzie szanowany. Ruch w szatni rósł. Nagle zaczęły znikać płaszcze. A to Stefanka, a to Krysi.
Nikt nie wiedział o co chodzi. Do większej awantury doszło gdy szatniarze zwinęli płaszczyki uczennic VII Liceum. One pierwsze, ze znanych odzieżowców głośno zaczęły utyskiwać na szatniarzy. Obserwowały jak szatniarze wieszają płaszcze. Wyszło im, że zapewnienia o pluralizmie, umiłowaniu wszystkich płaszczy, trenczy i podszewek pewne okrycia są bardziej niz mniej.
Zwróciły uwagę na waciak Azraela. Zza kontuaru wyglądał na solidny kożuch. Lecz przy bliższym poznaniu każdy widział, że to nie kożuch tylko pokryty dermą fartuch Kaowca z wypełnieniem z waty. Tego już było za wiele. Płaszczyki dziewcząt zniknęły. Płaszczy przybywało, szatnia obchodziła kolejne urodziny. Patrz, mamy już kilkanaście tysięcy płaszczy. E tam kilkanaście tysięcy. Zobacz, że cześć to tylko numerki zdjęte z wieszaka.
Tak mniej więcej miał się zacząć mój inauguracyjny wpis na blogu. Jak sama nazwa wskazuje miał dotyczyć ściemy. Łgarstwa na które się nabrałem. Łgarstwa które można oceniac w kategoriach moralnych, mnie jako tego który zaufał szatniarzowi jako niepoprawnego naiwniaka, który w niejednej sztni płaszcz wieszal a zachował się jak dziecko.
Tak, tak miał lecieć ten wpis. Ja wcześniej miałem urządzić miejsce powieszenia płaszcza. Trochę pomalować, jakiś wałek położyć, poprzestawiać ścianki działowe.
Niestety, dzieki uprzejmej duszy przeczytałem coś co sprawiło, że rzuciłem w cholerę robotę. Ściemę tak bezczelną, że mnie trafił szlag!
Niestety, dzieki uprzejmej duszy przeczytałem coś co sprawiło, że rzuciłem w cholerę robotę. Ściemę tak bezczelną, że mnie trafił szlag!
Oto w po dosyć dużej awanturze w szatni24.pl szatniarz ni z tego ni z owego, oświadcza, że:
Naprawdę panie Janke???? A regulamin to czym kurwa jest? Jasne, ze nikt wczesniej nie zmuszal mnie do powieszenia bloga u Pana. Ale powiesiłem go na konkretnych warunkach, na które wyraziłem zgodę zaznaczając, że zgadzam się regulamin. Tam stało napisane:
Salon24.pl s.c. Igor Janke, Anna Grąbczewska z siedzibą przy ul. Goszczyńskiego 10, w Warszawie, udostępnia Platformę Hostingową (dalej Platformę Hostingową) pod nazwą Salon 24, celem umożliwienia Użytkownikom sieci Internet korzystania z tej Platformy Hostingowej w szczególności poprzez zakładanie i prowadzenie blogów Użytkowników, a także umieszczania komentarzy, na warunkach określonych w tym Regulaminie.
i dalej:
Salon24.pl s.c. świadczy usługi drogą elektroniczną, a jej działalność w tym zakresie jest regulowana w szczególności przepisami Ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204, z 2004 r. Nr 96, poz. 959, Nr 173, poz. 1808, z 2007 r. Nr 50, poz. 331)
i dalej:
- Definicje:
- Salon24.pl – platforma hostingowi oferująca prowadzenie blogów w domenie salon24.pl lub każdej innej domenie, do której tytuł prawny posiada salon24.pl.
(…)
- Prowadzenie Bloga lub wpisywanie Komentarzy w salon24.pl jest możliwe wyłącznie po założeniu konta Blogera lub Komentatora.
- Podczas rejestracji konta należy podać dane niezbędne do stworzenia konta Blogera/Komentatora, zgodnie z wymogami zawartymi w formularzu rejestracyjnym.
- Osoby, które w formularzu rejestracyjnym podały swoje dane osobowe, wyrażają niniejszym zgodę na przetwarzanie tych danych w celu realizacji usług Platformy Hostingowej przez administratora tj. Salon 24.pl zgodnie z ustawą o Ochronie danych osobowych (Ustawa z 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych Dz. U. Nr 133 z 1997).
(…)
- Prawa i Obowiązki Użytkownika
- Użytkownik oświadcza, że zakładając konto zapoznał się z Regulaminem działania Platformy, zaakceptował go i będzie go przestrzegał.
- Użytkownik ma prawo reprezentować na swoim Blogu lub w Komentarzach zamieszczanych pod Notkami blogowymi dowolny światopogląd, pod warunkiem, że nie narusza to powszechnie obowiązujących przepisów prawa lub prawem chronionych dóbr osób trzecich.
(…)
Dalej choćby:
- Użytkownik wyraża zgodę na otrzymywanie na podany w formularzu rejestracyjnym adres e-mail informacji handlowych od S24 dotyczących działania Platformy Hostingowej. Zgoda jest dobrowolna jednakże jej nieudzielanie uniemożliwia S24 świadczenie usług Platformy Hostingowej na rzecz danego Użytkownika.
- Użytkownik udziela Salon24 bezpłatnej licencji na publikowanie fragmentów bloga w innych mediach, promujących Salon24.
(…)
- Prawa i obowiązki Salon24.pl
- Salon24.pl ma obowiązek zapewnić Użytkownikowi możliwość prowadzenia, w zgodzie z niniejszym Regulaminem, bloga lub konta Komentatora na Platformie Hostingowej salon24.pl.
- Salon24.pl ma prawo i obowiązek niewartościowania Blogów/Komentarzy ze względu na opcję polityczną, która jest reprezentowana w Blogu/Komentarzu.
- Salon24.pl ma obowiązek aktualizować stronę główną salon24.pl (pod adresem http://salon24.pl/) - przez umieszczanie fragmentów Blogów.
Ja się nie czepiam, ze we wrześniu nie była zmieszczona zmiana tej ustawy wynikająca z Dz.U. z 2008 roku, nr 216 poz. 1371, która weszła w życie 6 czerwca 2009 r.
Zdumiało mnie, że Pan najzwyczajniej w świecie nawet nie ściemnia, lecz ordynarnie kłamie.
Pan zawarł z ludźmi do których pisze normalną umowę cywilnoprawną. Umowa to prawa i obowiązki. Obowiązki, których Pan musi przestrzegać i prawa drugiej strony, czy się to Panu podoba czy nie!
To nie jest kurwa PRL, w której kierownik szatni brał ręce pod boki i bezczelnie twierdził - nie mamy Pańskiego i co pan nam zrobi? („Miś” 1980 reż. Stanisław Bareja) Rzeczywiście takiemu chujowi mogłem tylko skoczyć. Ale nawet w prlu (wymawiać jak splunięcie) szatniarz nie był na tyle bezczelny i nie twierdził, ze nie zawierał ze mną umowy przechowania i do niczego się nie zobowiązywał!
Wiem, ze wam pasuje jak ludzie w Salonie gadają o świętym prawie własności szatniarza. Ma prawo do szatni. Ale jak już weźmie bierze płaszcz to zawiera umowę! Nie ma żadnego gospodarza i gości. Jest usługodawca i usługobiorca, ściemniaczu!
Jeżeli czyta mnie ktoś z blogerow Salony wierzcie temu co pisze Janke czy Almighty Omniscient Infidel, lub Unukalhali - prawnicy amatorzy po szkole Duracza.
Wpiszcie choćby do Googli hasło „zawarcie umowy drogą elektronicznią”. Jeżeli komuś się nie chce niech poczyta to:
http://www.eporady24.pl/zawarcie_umowy_droga_elektroniczna___czesc_1,artykuly,17,110,707.htmlhttp://www.eporady24.pl/zawieranie_umow_droga_elektroniczna___czesc_2,artykuly,17,82,709.html
http://www.eporady24.pl/zawieranie_umow_droga_elektroniczna___czesc_3,artykuly,17,82,710.html
Zawarliście umowę! Wasze prawa i obowiązki określa regulamin oraz powszechnie obowiązujące przepisy prawa. Jeżeli te, mają charakter IURIS COGENTIS nawet umowa nie może ich zmienić!
Pan Janke bezczelnie ściemnia i manipuluje Wami. Gorzej niż peerelowski szatniarz.!
Niestety, z przyczyn niezależnych ode mnie nie mam teraz więcej czasu. Do kwestii ŚCIEMY No 1 wrócę niedługo.
Ale to nie jest mój płaszcz.
- Bo pański numerek był pusty, więc kolega dał płaszcz sąsiedni - jasne?
- Ale przecież tam był paszport, dowód osobisty tej pani...
- To pan odbierał ten płaszcz, jeszcze dwie dychy dał za zgubiony numerek.
- Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę żeby wydał mi pan płaszcz na ten numerek
- Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika! Ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
- Cham się uprze i mu daj. No skąd wezmę jak nie mam? O tu pisze:
"Za garderobę i rzeczy zostawione w szatni szatniarz nie odpowiada!"
- Bo pański numerek był pusty, więc kolega dał płaszcz sąsiedni - jasne?
- Ale przecież tam był paszport, dowód osobisty tej pani...
- To pan odbierał ten płaszcz, jeszcze dwie dychy dał za zgubiony numerek.
- Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę żeby wydał mi pan płaszcz na ten numerek
- Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika! Ja tu jestem kierownikiem tej szatni! Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
- Cham się uprze i mu daj. No skąd wezmę jak nie mam? O tu pisze:
"Za garderobę i rzeczy zostawione w szatni szatniarz nie odpowiada!"
Mamy rok 2009. Something Wam pojebalos, Panowie Janke i Krawczyk
7 komentarzy:
Do formatowania też jutro wrócę :)
Oj, saloon boli. Wpadnij na wordpress do MoherowegoFightera!
Pisałem u MF, że może by już zająć się czymś konstruktywnie. Ale ten wpis był potrzebny.
Pozdrawiam
Marku
Potrzebny ponieważ to jest konstruktywna krytyka :)
doskonały komentarz do zachowania Jankego i won Krawczyka.
Tylko obawiam się, że nic z niego nie dotrze to tych' którzy chcą otrzeć się o 'wielki' świat.
I to nie tylko dlatego, że go nawet nie przeczytają. Im wystarczy do szczęścia pochwała Leskiego czy innego z tamtej stajni. Dalej nie sięgają.
A niby 'prawicowi' poważni komentatorzy - tych paru?
Oni patrzą tylko na swoje ego. Niestety.
Z tych paru wyłączam p. A. Ściosa.
On pisze na tyle poważne i ważne rzeczy, że powinien pisać nawet w piekle, gdyby diabli na to pozwalali.
Bo - na szczęście - nie tylko diabli by się go bali tak jak teraz boją się go Janke z won Krawczykiem:)
A zawsze kilku ludzi przeczyta i może się zastanowi.
Pozdrowienia
P.S. Ja też nie lubię gazety.
A tym bardziej Stefana M.
Podali dzisiaj, że nie ma immunitetu i IPN może go gonić.
Oby go złapali wcześniej, nim Tusk zrobi prezent drugiemu M. i zlikwiduje IPN.
Dydek, żeby to była tylko kwestia ego i pazerności na komplementy to z Bogiem sprawa.
Jest znacznie gorzej. To jest kwestia mentalności niewolników (oczywiście nie mam na myśli blogera niewolnika z jego nieprawdopodobnym poczuciem poczuciem humoru Piwniczna galeria Niewolnika :)
Chodzi mi o mentalne niewolnictwo blogerów. Jak inaczej nazwać gościa, który wszem i wobec głosi, że - Szatniarz ma święte prawo własności do oddanych na przechowanie płaszczy i znajduje głosy poparcia.
Albo następna ekipa leszczy. Chcą spisywać Pacta Conventa mniej więcej takie, żeby zanim im szatniarz zakorbi płaszcz, albo przeleci się po kieszeniach chociaż uprzedził. To se fotkę pamiątkową z płaszczem cykną. Szatniarz jest do stopnia bezczelny, ze każe sobie płacić nie za zgubienie numerka do szatni tylko po zdjęciu płaszcza z wieszaka za przeróbkę płaszcza na format bazodanowy.
A oni - tak, tak panie Szatniarzu Kochany, niech pan kradnie nasze łachy, przerabia kożuch na szwedkę. Tylko nie przy ludziach, najlepiej tak żebyśmy nie widzieli, albo po zasięgnięciu opinii Rady Spłaszczonych :)
Trzeba naprawdę mieć tupet I Sekretarza Komitetu Szatniarskiego, by nie wyprowadzać ludzi z błędu.
A już the worst jest to, że tym małym hochsztaplerkom naprawdę wydaje się, że cuius szatnia eius płaszcz!
Z Michnikiem nie zdążą. Byli stalinowcy maja wpływy na całym świecie.
Pozdrawiam
ng2
Numerki wieszaków są skrupulatnie zmieniane co kilka miesięcy, coby niepoprawne teksty nie dostały się przypadkiem do wyszukiwarek.
Prześlij komentarz