poniedziałek, 13 września 2010

Trzecie wyzwolenie białostocczyzny

 Dlaczego to już trzecie takie szczęście wyjaśniałem w poście Smutny Ossów i Białystok oraz takie tam. Teraz o innej sprawie. W ostatnie kadry klipu "Parasola" piosenka szturmowa zajmuje fotomontaż tablicy upamiętniającej żołnierzy Armii Czerwonej którzy zginęli na ziemi białostockiej walcząc z III Rzeszą. Napis uzupełniłem wirtualnie o akapit i bandytami z AK. Nie jest to w żadnym wypadku kwestia złośliwości.



Frontowe działania Armii Czerwonej poprzedzały i zamykały oddziały NKGB. Nie wszyscy zdają sobie skalę z terroru z jakim spotkali się żołnierze Armii Krajowej. W czasach Nowej Polityki Historycznej szajki Komorowskiego i Tuska ta wiedza ma szansę zostać informacją drugiej kategorii. Niby nie zakazaną lecz nie przypominaną i wstydliwie chowaną w ostatnim rzędzie i na najniższej półce. Odkurzę wobec tego kilka dokumentów i faktów by nie zaszły pajęczyną.

W związku dyskusją jaką wywołało zdjęcie postanowiłem zareagować. Wszystkie cytaty oraz skany dokumentów pochodzą z książki Piotr Kołodziejczyka NKWD i GRU na ziemiach polskich 1939-1945  wyd. Bellona, Warszawa 2002 ( str. od 219 do 275). Książka jest sucha, oparta na dokumentach oraz publikacjach historycznych dotyczących tej tematyki.

Na początku 1943 r. NKWD ZSRS przystąpił do tworzenia specjalnych grup operacyjno-czekistowskich dla terenów sowieckich znajdujących się pod okupacją niemiecką. Jako pierwsze utworzono grupy NKWD dla republik: litewskiej, białoru-skiej i ukraińskiej. Składały się one z kierownictwa, składu operacyjnego i gospodarczo-technicznego30. Ich zadaniem było uporządkowanie pod kątem operacyjno-agenturalnym dokumentów wywiezionych z terenów zajętych przez Wehrmacht, znajdujących się w Oddziale I Specjalnym NKWD ZSRS w Swierdłowsku. Do zadań grup specjalnych NKWD należało również przygotowanie nowych kadr aparatu bezpieczeństwa oraz agentury dla przyszłej pracy operacyjno-czekistowskiej, przerzucanie agentów przez linię frontu i utrzymywanie z nimi łączności, zabezpieczanie zdobytych materiałów archiwalnych oraz ujawnienie zdrajców i "sprzedawczyków Ojczyzny".

Pod koniec 1943 r. nastąpił wzrost aktywności sowieckich organów wywiadowczych na Kresach Wschodnich, co było związane głównie ze zbliżającym się frontem. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie32 zastępca Berii gen. Bogdan Kobułow wydał 25 stycznia 1944 r. wytyczne do operacji agenturalnego rozpracowania podziemia polskiego na Kresach Wschodnich noszącej kryptonim "Sejm" . Skierowane one były do komisarzy ludowych bezpieczeństwa państwowego Białoruskiej, Ukraińskiej i Litewskiej SRS oraz naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu Ludowego Komisariatu Obrony "Smiersz". "Biorąc pod uwagę doświadczenia w walce z polskim podziemiem nacjonalistycznym w latach 1939- 1941 - pisał Kobułow, a także antysowiecki charakter działalności polskich nacjonalistycznych organizacji w poprzednim okresie - NKWD ZSRS w pracy nad Polakami proponuje kierować się niżej przedłożonymi propozycjami:
1)    Wykryć i zewidencjonować na oswobodzonym terytorium wszystkie działające nielegalnie polskie organizacje nacjonalistyczne i zorganizować aktywne rozpracowanie wywiadowcze. Założyć ewidencyjne formularze wszystkich kierowników organizacji, przebywających na nielegalnej stopie, emisariuszy i łączników i operacyjną ewidencję wszystkich uczestników wykrytych organizacji, a także otoczenie będące ich bazą (duchowieństwo katolickie, oficerowie, członkowie byłych partii politycznych, bliscy krewni represjonowanych przez organa NKGB i inni).
2)    W wykrytych organizacjach poddawać aresztowaniu w pierwszej kolejności kadrę kierowniczą i osoby, które prowadziły aktywną walkę z partyzantami; które przygotowują wystąpienia zbrojne przeciwko władzy sowieckiej, prowadzą aktywną antysowiecką pracę. Bezwzględnie wyłapywać wszystkich wykrytych emisariuszy i przebywających na stopie nielegalnej, wykorzystując tajne zdjęcia i przewerbowanych, w stosunku do których jest gwarancja, że będą oni uczciwie pracować wypełniając nasze zadania.
3)    W wypadku wykrycia zamierzeń tych lub innych polskich organizacji i grup zbrojnego wystąpienia, zapobiegać tym wystąpieniom, zdecydowanie tłumiąc wszelkie próby w tym kierunku.
4)    We wszystkich wypadkach wykrycia organizacji nacjonalistycznych stosować środki w celu ustalenia ich centrów kierowniczych i kanałów łączności z Londynem. Szczególną uwagę zwrócić na wykrycie nielegalnych radiostacji, składów broni, drukarni, ustalenia łączników organizacji i kwater konspiracyjnych. W stosunku do wykrytych radiostacji rozpocząć przedsięwzięcia operacyjnego wykorzystania ich w naszych celach.
5)    Zwerbować odpowiednią agenturę w celu wykrycia w pierwszej kolejności składu kierowniczego organizacji nacjonalistycznych, łączników i właścicieli mieszkań konspiracyjnych. Zabezpieczyć wykrycie wśród wszystkich uczestników organizacji niemieckiej i angielskiej agentury, przechwycić kanały łączności i wniknąć do organów kierujących tymi organizacjami na wyswobodzonych i jeszcze okupowanych sowieckich terytoriach, a także na obszarze Polski, a szczególnie - Warszawy.
6)    Odbudować łączność z wywiadem, pozostającym na terytorium czasowo okupowanym przez Niemców. Szczegółowo sprawdzić jego zachowanie się i łączność nawiązaną w czasie okupacji i możliwości jego przeniknięcia do nacjonalistycznego podziemia.
Biorąc pod uwagę to, że polska ludność zdolna jest do noszenia broni i będzie zaciągać się w skład polskich formacji w ZSRS, należy przedsięwziąć środki, aby nie dopuścić emisariuszy rządu londyńskiego i uczestników nacjonalistycznego podziemia w szeregi mobilizowanych"


W każdym rejonie zaczęto tworzyć grupy pościgowe (tzw. istriebitielnyje bataliony), liczące do 200 osób. Kierowały nimi wydziały wojskowe rejkomów partii oraz organa NKWD-NKGB. Grupy pościgowe były organizowane głównie ze "sprawdzonej i przygotowanej do walki ludności miejscowej", dobrze zorientowanej w warunkach lokalnych. W ich skład wchodzili głównie byli partyzanci. Przy każdej z takich grup pościgowych były tworzone grupy współdziałające (na wsiach, w urzędach, przedsiębiorstwach

Walką z podziemiem zbrojnym zajmował się głownie Ludowy Komisariat Bezpieczeństwa Państwowego (NKGB) struktura wyodrębniona z NKWD. Poza tym oczywiście samo NKWD, w tym wojska wewnętrzne NKWD, oraz kontrwywiad wojskowy SMIERSZ. Bezpośrednią walką zajmowały się wojska wewnętrzne NKWD i rekrutujące się z nich oddziały SMIERSZa.

Likwidacją oddziałów AK wykonujących akcją "Burza" zajmował się Główny Zarząd Wojsk NKWD ds. Ochrony Tyłów Frontów. Powołany został 8 kwietnia 1942 r. rozkazem nr 00852 ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ł.P Berii i funkcjonował początkowo w strukturze Głównego Zarządu Wojsk Wewnętrznych NKWD. Jego naczelnikiem mianowano komisarza bezpieczeństwa państwowego II rangi Aleksandra M. Leontiewa. Po nim funkcję tę pełnił od 14 września 1943 r. do 22 grudnia 1945 r. gen. lejtn. Iwan Gorbatiuk. 4 maja 1943 r. z Głównego Zarządu Wojsk Wewnętrznych wyłączono Zarząd Wojsk NKWD ds. Ochrony Tyłów Frontów, który przeformowano w Główny Zarząd. Pełnił on bezpośredni nadzór nad wszystkimi wojskami NKWD osłaniającymi tyły frontów.

Przed wkroczeniem Armii Czerwonej "na teren Białostocczyzny przerzucono nieduże oddziały sowieckie liczące 10-20 osób, których zadaniem, poza przeprowadzaniem drobnych akcji dywersyjnych, było rozpoznanie struktur Armii Krajowej. Jednocześnie unikały one konfrontacji zbrojnej z Niemcami56. "Sowieccy skoczkowie wojskowi podkreślają przy okazji zetknięcia się z polskimi dowódcami AK, że ich zadania są czysto wojskowe, że podporządkują się żądaniom do-wódców terenowych AK, ofiarowują współdziałanie, pomoc w zaopatrzeniu w broń, ale w tych wszystkich czynnościach i rozmowach rozpoznają polskie dowództwo i siłę polskich jednostek".

8 sierpnia 1944 r. po rozmowach z delegacją sowiecką, na czele której stał dowódca Wojsk Ochrony Tyłów NKWD 2 Frontu Białoruskiego gen. mjr Rogatin, zostali aresztowani przedstawiciele miejscowych władz wojskowych i administracyjnych, inspektor AK mjr Władysław Kaufman "Bogusław" i delegat Rządu kpt. dr Józef Przybyszewski "Grzymała". Tego samego dnia sowiecki aparat bezpieczeństwa zatrzymał Czesława Gołębiowskiego, prezydenta Białegostoku .

Komendant Okręgu ppłk Władysław Liniarski w raporcie sytuacyjnym i wywiadowczo-politycznym z 10 października 1944 r. ocenił, iż w sierpniu i we wrześniu NKWD-NKGB aresztowało 500 żołnierzy AK, w tym około 50 oficerów . Według danych sowieckich do zapasowych jednostek Wojska Polskiego wcielono 1080 osób, głównie szeregowych członków AK . Podobnie jak na innych terenach zajętych przez Armię Czerwoną, kadry dowódcze z rozbrojonych oddziałów Okręgu Białostockiego AK poddawane były śledztwu, natomiast żołnierzy wcielano do armii Berlinga lub wywożono do obozów w głąb ZSRS. Jedynym sposobem uniknięcia tego losu była praca agenturalna dla NKGB lub kontrwywiadu "Smiersz". W Białymstoku likwidacją ujawnionych struktur AK oraz Delegatury Rządu kierował zastępca dowódcy 3 Armii 2 Frontu Białoruskiego gen. Piotr Sobiennikow i mjr Sapiełka. W czasie akcji "Burza" całkowicie rozpracowany przez NKWD został Oddział VI (BiP) Okręgu Białostockiego, w którego bunkrach udzielono schronienia żołnierzom sowieckim odbitym z rąk niemieckich pod Undami. Po przejściu frontu wskazali oni oddziałom NKWD miejsce swojego pobytu. W ten sposób stracono archiwum, dwa radia, maszyny do pisania oraz zapasy materiałów poligraficznych. Ponadto na skutek zdrady byłego szefa biura legalizacji, plut. Henryka Wędrowskiego "Narbutta", zdekonspirowana została znaczna część składu Białostockiego Okręgu AK. Wędrowski przekazał bowiem sowieckiemu aparatowi bezpieczeństwa zbiór fotografii potrzebnych do wyrabiania fałszywych dokumentów .
NKWD rozbroiło także oddziały odtworzonej 8 DP AK i mazowieckiej Brygady Kawalerii, liczące łącznie około 4 tys. żołnierzy, które wspólnie z Armią Czerwoną zdobyły Mińsk Mazowiecki, Sokołów, Radzymin, Tłuszcz i Wołomin. 6 sierpnia 1944 r. dowódcę Podokręgu Wschodniego Okręgu Warszawskiego AK ppłk. Hieronima Suszyńskiego "Szeligę" wraz z 17 oficerami sztabu zaproszono na rozmowy koło Mińska Mazowieckiego do kwatery dowództwa sowieckiego, gdzie zostali aresztowani przez NKWD . Podobny los spotkał oficerów i żołnierzy 30 DP AK, którzy przedzierali się z Polesia na pomoc powstańczej Warszawie.
 Z oddziałami, które odmawiały rozbrojenia sowieci rozprawiali się krwawo. Tylko
(...) w okresie "Od 20 sierpnia do 8 września 1944 r. Zarząd Wojsk Wewnętrznych NKWD Okręgu Białoruskiego przeprowadził 10 lokalnych operacji, w wyniku których zlikwidowano 10 oddziałów partyzanckich AK liczących ogółem 325 żołnierzy. Spośród nich zabito 268 i zatrzymano 57 osób." Natomiast w rezultacie operacji czekistowsko-wojskowych przeprowadzonych od 8 do 25 września rozbito 17 "band białopolskich"".

Pod koniec października 1944 r. na polecenie Abakumowa i Canawy utworzono na terenie województwa białostockiego dziesięć grup operacyjnych, składających się z funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa i kontrwywiadu "Smiersza". Grupy skierowane zostały do powiatów: białostockiego, wysokomazowieckiego, sokolskiego, bielskiego, łomżyńskiego, ostrołęckiego, augustowskiego, suwalskiego, bialskiego oraz do Białegostoku. Ich zadaniem było: "wykrycie i aresztowanie kierownictwa i członków Armii Krajowej, agentury polskiego rządu emigracyjnego, kierownictwa i członków innych polskich organizacji podziemnych, prowadzących działalność wywrotową skierowaną przeciwko Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego i jednostkom Armii Czerwonej, agentów wywiadu niemieckiego, "Volksdeutschow" i "Reichdeustschów", uczestników band i grup, będących w podziemiu i ukrywających się w lasach" . Latem i jesienią 1944 r. grupy operacyjne "Smiersz" oraz aparat NKGB-NKWD aresztowały w Białostockiem 1200 aktywnych członków AK i uczestników innych organizacji podziemnych oraz wykryły szesnaście magazynów z bronią. W wyniku podjętych działań agenturalnych pod koniec października 1944 r. sowiecki aparat bezpieczeństwa zatrzymał szefa Oddziału II Komendy Okręgu Białostockiego AK kpt. Witalisa Brzeskiego "Sochę" oraz ppor. Antoniego Bastacza "Wyrwę", który pełnił funkcję zastępcy dowódcy ekspozytury wywiadu AK w Białymstoku. NKGB aresztowało wówczas także część agentów, z którymi "Wyrwa" utrzymywał kontakt .

13 października 1944 r. rozkazem nr 001266 ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRS Ł. Berii utworzono w Lublinie Zbiorczą Dywizję Piechoty Wojsk Wewnętrznych NKWD, którą w styczniu 1945 r. przemianowano na 64 dywizję strzelecką. Głównym zadaniem dywizji było zwalczanie polskiego podziemia oraz ułatwienie utrzymania władzy przez PKWN w chwili odejścia Armii Czerwonej na zachód. Jej dowódcą został mianowany generał-major Borys Sieriebriakow. W chwili sformowania dywizja liczyła 9754 żołnierzy. W jej skład weszły następujące jednostki: 2 pułk pograniczny stacjonujący w Kraśniku, Budzinie i Piaskach, 11 pułk pograniczny stacjonujący w Jarosławiu i Przemyślu, 18 pułk pograniczny stacjonujący w Siedlcach i Świdrach, 98 pułk pograniczny stacjonujący w Krasnymstawie i Zamościu, 104 pułk pograniczny stacjonujący w Rzeszowie, 108 pułk strzelecki stacjonujący w Białymstoku oraz 145 pułk strzelecki; 198 samodzielny batalion piechoty zmotoryzowanej i 107 grupa manewrowa rozlokowana w Lublinie133.

Do grudnia 1944 r. na terenie województwa białostockiego działalność prowadziła także Białostocka Grupa Operacyjna Wojsk NKWD. W październiku 1944 r. liczyła ona 4500 żołnierzy. Dowodził nią generał major Michaił S. Kriwienko, komendant Wojsk Konwojowych NKWD ZSRS, oddelegowany do Białegostoku.

Wiele informacji na temat działalności sowieckiego aparatu bezpieczeństwa na ziemiach polskich zostało zarejestrowanych przez specjalną ekipę wywiadowczą referatu "Wschód" Oddziału II KG AK (od połowy 1944 r. krypt. "Pralnia"), na czele której stał por. Henryk Żuk "Barański".
Niektóre meldunki:
1) 1 października 1944r. Białystok ("Prom")-"Oddziały sowieckie wkroczyły do miasta 26 VII 1944 r. o godz. 10.00. Natychmiast rozklejone zostały ogłoszenia o przyłączeniu miasta do ZSRS (...) NKWD rozpoczęła działalność w trzecim dniu po zajęciu miasta. Aresztowano na podstawie donosów przeważnie agentów niemieckich. Część z nich została zwerbowana do pracy w NKGB".
2)    15 października 1944 r. Siedlce ("Masarnia") - "Ostatnio w toku aresztowań i rewizji ujawnił się nowy motyw - poszukiwania "nowej konspiracji" zwróconej przeciw Sowietom i PPR".
3)    29 października 1944 r. Siedlce ("Masarnia") - "O godzinie 13.30 NKWD załadowało na samochód 7 osobników m.in. Sałacińskiego i dwóch braci Trochimiaków z Siedlec - wszyscy pod zarzutem AK. Wyżej wymienionych zakuto w kajdanki, ułożono na dnie samochodu ciężarowego i nakryto kocami. Samochód ten pod ścisłym konwojem wyjechał z miasta w kierunku na Brześć".
4)    31 października 1944 r. Siedlce ("Masarnia") W "Aresztowania dokonują NKWD, rzadko wspólnie z milicją (...) przeważnie w nocy między godziną 22 a 5 rano. Rewizje odbywają się bardzo szczegółowo, włącznie z rozbieraniem pieców i zrywaniem podłóg (...) Jako zarzut aresztowania przynależność do partii faszystowskiej AK'".

Pod koniec grudnia 1944 r. Obwód Grodno-prawy Niemen, wchodzący w skład Okręgu Białostockiego AK, poniósł bardzo duże straty w wyniku aresztowań przeprowadzonych przez grupy operacyjne NKGB. Zatrzymano wówczas m.in. ppor. Lucjana Lubasowskiego ps. "Dąb", pełniącego funkcję komendanta Obwodu oraz jego zastępcę st. sierż. zaw. Franciszka Zienkowskiego ps. "Wroński". Na skutek tej akcji sowieckiego aparatu bezpieczeństwa do kwietnia 1945 r. nie udało się odtworzyć pełnej obsady komendy obwodu .

W grudniu 1944 r. na Białoruś skierowano zastępcę komisarza bezpieczeństwa państwowego Bogdana Kobułowa wraz z grupą pracowników operacyjnych w "Celu organizacji działań w zakresie oczyszczania terytorium (...) z antysowieckich elementów i zbrojnych band". Według posiadanych przez NKWD ZSRS danych, w zachodnich obwodach Białoruskiej SRS działało ponad 80 polskich oddziałów partyzanckich. W tym czasie do walki z nimi skierowano dodatkowo trzynaście pułków wojsk NKWD liczących 18 890 żołnierzy. Ponadto oddelegowano 200 doświadczonych pracowników operacyjnych z centralnego aparatu do dyspozycji NKWD- NKGB BSRS. Wzmocniono również aparat bezpieczeństwa na zajętych terenach Litwy, dokąd wysłano pięć pułków wojsk NKWD oraz grupę operacyjną którą kierował zastępca ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRS generał płk Siergiej N. Krugłow . Od 25 grudnia 1944 r. do 1 stycznia 1945 r. aresztowano tam 614 osób, w tym 370 członków polskiego podziemia . W okresie od 5 do 10 stycznia organy NKWD-NKGB przeprowadziły aż 103 operacje czekistowsko-wojskowe, w rezultacie których rozbito 19 oddziałów partyzanckich .

Pod koniec grudnia 1944 r. Obwód Grodno-prawy Niemen, wchodzący w skład Okręgu Białostockiego AK, poniósł bardzo duże straty w wyniku aresztowań przeprowadzonych przez grupy operacyjne NKGB. Zatrzymano wówczas m.in. ppor. Lucjana Lubasowskiego ps. "Dąb", pełniącego funkcję komendanta Obwodu oraz jego zastępcę st. sierż. zaw. Franciszka Zienkowskiego ps. "Wroński". Na skutek tej akcji sowieckiego aparatu bezpieczeństwa do kwietnia 1945 r. nie udało się odtworzyć pełnej obsady komendy obwodu .
Na początku lutego 1945 r. ppłk Liniarski, komendant Okręgu Białostockiego donosił: ,,a) NKWD z całą pasją wściekłości przeprowadza aresztowania dowódców AK. Banda w bestialski sposób bije drutem kolczastym, kłuje szpilki za paznokcie, łamie żebra i wszystkich wywozi do Rosji, b) Na 1 lutego br. straty w aresztowanych: 6 szefów lub z-ców szefów sztabów okręgowych, 2 inspektorów, 3 zastępców inspek., 3 komendantów obwodów, około 120 oficerów, 400 podoficerów i kilkuset żołnierzy i rodzin za pracę w AK" .

2 marca NKGB zadało dotkliwy cios Komendzie Okręgu Białostockiego Armii Krajowej Obywatelskiej, likwidując w wyniku działań agenturalnych jej bazę łączności radiowej w miejscowości Grodzkie. W trakcie walki z grupą operacyjną w ręce Sowietów dostał się szef sztabu Okręgu ppłk Wincenty Ściegienny "Las" wraz z czterema członkami obsługi bazy, w tym dwoma radiotelegrafistami .13 marca 1945 r. ppłk "Mścisław" pisał do Centrali i do Komendy Głównej: "Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższa niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabieże. Aresztowanych dziesiątki tysięcy, wywożą w nieznanym kierunku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą. Za posiadanie lub słuchanie radia prywatnie - kula w łeb. Wolno słuchać urzędowe "szczekaczki" zwane obecnie "uzlami swiazi". Rząd lubelski - to fikcja dla Anglosasów. Rządzi NKWD, które kieruje aresztowaniami i wywożeniem schwytanych spośród ludności miast i wsi" .

Na początku maja ppłk Liniarski, komendant Armii Krajowej Obywatelskiej, informował Sztab Naczelnego Wodza w Londynie: "W rejonie Białegostoku NKWD stale rozstrzeliwuje pojedynczych żołnierzy byłej AK, wywożąc do lasu. Dla zatarcia śladów rozstrzelanych grzebią w masowych mogiłach ofiar pomordowanych w 1944 r. przez gestapo"

W sumie od lata 1944 r. do maja 1945 r. sowieckie organa bezpieczeństwa i potężny aparat kontrwywiadu "Smiersz" aresztowały około 50 tysięcy żołnierzy AK, w tym około 25-30 tysięcy uczestników akcji "Burza". Terror uderzył przede wszystkim w dowódców AK. Na niektórych terenach Polski aresztowano ponad 50% stanu kadry z początków stycznia 1945 r. Dane te ukazują przerażający obraz unicestwienia Polskiego Państwa Podziemnego.

Stopniowo działania sowieckich wojsk wewnętrznych przejmował zaczął aparat represji tworzony przy PKWN. Jest to doskonały punkt wyjścia do opisania w niedalekiej przyszłości jak pięknie i "dramatycznie" można wyprać ojcu życiorys. Przepisu na pranie dostarczy Barbara Toruńczyk.

Skany niektórych dokumentów:















.

2 komentarze:

Zychu pisze...

Świetny tekst i ciekawy blog. Wrzucam do ulubionych.

Co do Zakajewa to na mój chłopski rozum , gdyby naprawdę był dla ruskich niewygodny to już dawno utonąłby w jakimś rynsztoku. Walczący w Czeczenii rebelianci nie darzą go raczej szacunkiem Być może moskwa chce go wykreować na przywódcę opozycji i się z nim "dogadać". Ale to tylko wolne przypuszczenia. Faktem natomiast jest ,że listem gończym wymusili na nas gest poddaństwa. Skoro sądy GB i Danii nakazały Zakajewa wypuścić to jasne było ,że Polska też go nie może wydać . Bynajmniej Nie przez brak chęci czy odpowiednio uświadomionych politycznie sądów, tylko ze strachu przed jakąkolwiek samodzielną decyzją (nieważne - dobrą czy złą).

nissan pisze...

-
dzięki, dzięki, d z i ę k i
za ten wlk kawał wielkiej roboty.
-
Że ta robota, i wiara że trzeba ją robić, to swoiste perły rzucane przed wieprze - to trudno.
Pozdrawiam z szacunkiem