sobota, 5 czerwca 2010

My stoimy tu... Michnik tam gdzie MSW

Zastanawialem się czy jest sens po raz kolejny przypominać, że bez palenia akt bezpieki (dzieki któremu pozostają bezkarni m. in. wspólnicymorderców ks. Jerzego) nie byłoby III RP. Zgoda na pozostawienie bez kary komunistycznych zbrodniarzy najwyższego szczebla stała spoiwem wiążącym prl i jego i amoralną mutację czecią rp.

Zamiast tego postanowiłem przypomnieć swoja notkę z Salonu24. Przytaczam ją w całości z uaktuaktualnionymi linkami i zmienionym tytułem (oryginalnego nie pamietam.). Może to też być kolejny wybór źródeł do pozycji Z dziejów honoru w Polsce cz. 2.

O żalu za grzechy

Jednym ze stałych motywów Michnikowego pisania jest nagonka środowisk narodowych na prezydenta Gabriela Narutowicza.
Czasem pada przy tym nazwisko prof. Stanisława Strońskiego który był napisał artykuł pod tytułem Usunąć tę zawadę Rzecz dotyczyła oczywiście prezydenta Narutowicza i była początkiem antyprezydenckiej kampanii.
Po latach prof. Stroński odnosząc się w rozmowie z Gustawem Herlingiem Grudzińskim do tych wydarzeń stwierdził Ten grzech nie będzie mi odpuszczony nawet na Sądzie Ostatecznym.


Poniżej inna historia:

Sekretarz Stanu przy Radzie Ministrów                           Warszawa, dnia 22 lutego 1983 r.
Rzecznik Prasowy Rządu                                                                                                  Poufne
JU/J272 - 3a/83 O

Towarzysz gen. Czesław Kiszczak
Minister Spraw Wewnętrznych
Proponuję utworzenie w MSW odrębnego pionu (służby) propagandowej, działającego także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczno-propagandowych ma związek z domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. O ile sposoby działania MSW mają charakter dyskrecjonalny, o tyle sens polityczny wielu poczynań przestał być kameralno-gabinetowy, lecz chodzi w nich o wywołanie odpowiedniego rezonansu politycznego w kraju czy za granicą.

Wychodząc z tego założenia uważam, że celem służby propagandowej MSW winno być:



  • Planowanie przedsięwzięć i operacji o znaczeniu propagandowym i proponowanie kierownictwu MSW lub pionów MSW ich przeprowadzenia właśnie z myślą o propagandowym wykorzystaniu czyli wywołaniu rezonansu publicznego. Służba propagandowa powinna mieć więc prawo inicjatywy i koncypowania operacji.



  • Uczestnictwo w realizacji zadań wszystkich służb MSW, aby w trakcie przeprowadzania zadań dbać o takie ich przeprowadzenie, które ułatwi ewentualne propagandowe wykorzystanie sprawy. Chodzi o rejestrowanie obrazów, dźwięku, kompletowanie dokumentów itp. itd. zapewniających tworzenie lub zabezpieczenie propagandowego surowca.



  • Tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży pisanych, a także kompletowanie dokumentacji, którą następnie wykorzystywaliby dziennikarze pracujący w odpowiednich środkach masowego przekazu.
    Cały elaborat Urbana do Kiszczaka - Biuletyn IPN 11-12/2006 str. 104-109

Z załącznika do pisma jakie Adam Pietruszka wystosował 27 listopada 1986 r. do przewodniczącego Trybunału Stanu Włodzimierza Berutowicza:

- w danej sytuacji Departament IV MSW otrzymał od wiceministra Ciastonia polecenie sprawowania koncepcji działań operacyjnych wobec ks. J. Popiełuszki, celem przecięcia jego wrogich politycznie wystąpień.
Istota koncepcji miała sprowadzać się do wzmocnienia drogą działań operacyjnych, specjalnych (czytaj jako drogą prowokacji i fabrykowania klasycznych dowodów) zarzutów wobec wspomnianego księdza. Tym wzmocnieniem w praktyce była decyzja wniesienia do mieszkania ks. J. Popiełuszki, które zajmował on dodatkowo na terenie miasta poza plebanią, ulotek i wrogiej politycznie literatury. Zestaw i forma tych materiałów winny być takie aby wskazywały jednocześnie na ich druk i kolportaż przez ks. Popiełuszkę. Dane .fakty" miały być podstawą jego aresztowania. Takim oto sposobem, w majestacie prawa, zamierzano uniemożliwić księdzu głoszenie szkodliwych kazań;
- ostateczny kształt wspomnianej wyżej koncepcji działań wobec ks. Popiełuszki został opracowany w Departamencie IV MSW po zasięgnięciu niektórych danych ze Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Koncepcja ujmowała wymienione w poprzednim odnośniku założenia i była rozpisana na poszczególne czynności: kto, kiedy, jakim sposobem i co ma wnieść do mieszkania ks. Popiełuszki. Odkąd ma być dyżurujący pracownik Biura Śledczego, aby po wniesieniu przedmiotów do tego mieszkania, mógł udać się z grupą operacyjną - przeistoczoną w śledczą - która uprzednio przedmioty wnosiła, celem ich oficjalnego i (słowo nieczytelne) w ..majestacie prawa" znalezienia.
Daną koncepcję parafował wiceminister Ciastoń, dodając do niej pisemną adnotację: .jestem za szybką realizacją"
- opracowany w Departamencie IV MSW i już parafowany przez siebie dokument wiceminister Ciastoń przedłożył do zatwierdzenia ministrowi Kiszczakowi. Minister koncepcja zatwierdził, tylko jej realizację przesunął w czasie z uwagi na aktualną sytuację społeczno-polityczną i zaplanowaną już drugą wizytę papieża w Polsce. Minister Kiszczak na tej koncepcji napisał następującą adnotację: "I mnie dusza się rwie, ale nadchodzi wizyta papieża (...) stąd odkładamy realizację na bardziej dogodny moment, wówczas też znajdziemy to wszystko co trzeba, a może i więcej (-)";
- jak powszechnie wiadomo (fakt aresztowania ks. Popiełuszki był podany do publicznej wiadomości) koncepcja doczekała się zrealizowania. Podczas przeszukania mieszkania ks. Popiełuszki istotnie znaleziono więcej, niż zakładała koncepcja. Dodatkowo wykryli tam amunicję, granaty z gazem łzawiącym, zapalniki i materiały wybuchowe. Jak się potem okazało, ów zwrot z adnotacji ministra Kiszczaka na koncepcji działań "(...) znajdziemy to wszystko, a może i więcej(...)", Piotrowski zrozumiał zbyt dosłownie. Za jego wyłączną inicjatywą i wiedzą wniesiono tam dodatkowo jeszcze wspomniane materiały wybuchowe; (…)

Z zapisków ks. Jerzego Popiełuszki:

"Na rewizję jechałem spokojny, bo nie miałem tam nawet ulotki sprzed stanu wojennego. Jakim było zaskoczeniem, gdy jeden z 4 oficerów śledczych (w obecności prokuratora i mojej) przez 3 minuty nawyciagał stos obciążających materiałów... Pan jednak dal silę. Przyjąłem to spokojnie. Zacząłem się śmiać, powiedziałem: Panowie przesadziliście. Do protokółu, który pisał por. Chylkiewicz, dałem adnotację: (Zwracam uwagę na fakt, że jeden oficer po wejściu do mieszkania kierował kroki bezpośrednio w miejsca, z których wyciągał obciążające mnie materiały, jakby wiedział, że one tam są. Trzej inni oficerowie przeglądali delikatnie książki. Widać było, że tylko jeden był wtajemniczony. Później dowiedziałem się, że naprzeciwko, od paru miesięcy, zamieszkał esbek z dziennika TV. To wszystko musiało być u niego przygotowane. Innej możliwości nie widzę. Przyjechała telewizja, pootwierano wszystkie szafki i lodówkę, aby sfilmować."

Ciąg dalszy pisma Pietruszki:

Po umorzeniu postępowań przygotowawczych wobec ks. Popiełuszki na mocy amnestii, twierdzono wprost: jak to, postaraliśmy się o takie materiały obciążające, tyle nakładu pracy oraz środków i wszystko na nic;
- wiceminister Ciastoń ocenił, że amnestia, w nowej koncepcji wobec ks. Popiełuszki niczego nie wnosi ani nie zmienia. Stąd polecił opracowanie dalszych działań w ramach istniejącej koncepcji, które powinny ,,zlikwidować sprawę Popiełuszki" i wywołać publiczną niechęć do jego osoby. Wiceminister zaaprobował przedstawione mu kolejne przedsięwzięcie; oto jego istota: najpierw ukaże się artykuł w prasie o dodatkowym mieszkaniu, zajmowanym przez księdza na terenie miasta, mającego już wystarczająco wygodne lokum na plebani. Przy istniejącym głodzie mieszkaniowym będzie to miało wieloraką i zjadliwą wymowę. Po przygotowaniu gruntu przez tę publikację, w kolejnym etapie ..znajdzie się" zrozpaczona i zdesperowana matka licznej rodziny, która nie posiada mieszkania, W sposób skandalizujący i bulwersujący opinię publiczną, ta kobieta w odruchu ,,rozpaczy" zaanektuje mieszkanie używane przez duchownego do tak niecnych celów.

Jak wiadomo, artykuł o tym mieszkaniu został opublikowany w prasie, pod ekscytującym tytułem: ,,Garsoniera księdza P." autorstwa J. Rema. Dalsza realizacja nie doszła do skutku, ze znanych względów - zabrakło ks. Popiełuszki; [wyjaśnienie: Jan Rem - Jerzy Urban napisał miesiąc przed porwaniem napisał paszkwil Seanse nienawiści Natomiast jak wspominał E. Wende Tekst niejakiego Michała Ostrowskiego "Garsoniera obywatela Popiełuszki" - opublikowany w "Expresie Wieczornym", a następnie w innych gazetach i czytany w radiu - wyszedł najprawdopodobniej spod pióra Urbana.]

Fragment wystąpienia Wojciecha Jaruzelskiego, wygłoszonego na początku listopada 1984 r. Stenogram nie jest datowany. Z treści wynika, że przemówienie zostało wygłoszone pomiędzy 3 a 11 listopada 1884 r.

"Proszę Towarzyszy,
Sądzę, że trzeba premiować, popularyzować księży pozytywnych, duchownych pozytywnych. Towarzysz Brożek zdaje się ma na swoim terenie takiego księdza, mi tu towarzysz Michałek zawsze zachwala pszczelarza jakiego. U was jest, towarzyszu Brożek, czy nie? Tak. Są jeszcze jacyś inni. Towarzysze, nam znacznie wygodniej jest prać potem jakiego takiego księdza Jancarza czy kogo innego, pokazując obok, właśnie to jest wzór postawy obywatelskiej. Przecież to jest dla nas bardzo wygodna płaszczyzna, że my nie walczymy z Kościołem, nie walczymy z duchowieństwem. Na odwrót szanujemy, pokazujemy tych, którzy są patriotami, ale tym ostrzej możemy wtedy bić w tamtych.
My będziemy zawsze pochylali głowę nad trumną zamordowanego człowieka. Ale będziemy mieli podniesioną głowę wobec naszego politycznego stanowiska i politycznej dezaprobaty i potępienia dla politykierstwa antysocjalistycznego Kościoła. To zresztą musimy wziąć mocniej na warsztat od strony kazań innych. Mnie się wydaje, że myśmy nawet zbyt późno wpadli na ten pomysł, czy właściwie tow. Urban wpadł, in extenso prawie tych parę kazań cytując. Ten Małkowski to już w ogóle wariat, ale to jest ich sprawa, jeśli dają mu ambonę, to ponoszą za to odpowiedzialność. I uważam, że trzeba nie tylko ograniczyć się do tych pro memoria, które tow. Łopatka ciągle im daje, bo oni tego nie lubią, ale lubią udawać, że nic się nie stało. (…)
Nas ten przypadek wiele nauczył pod tym względem. Oby Kościół też się z tego nauczył nie mniej niż my. I chodzi o to tylko, proszę towarzyszy, żeby te działania, o których tutaj mówię, nie zabrzmiały jako jakaś z naszej strony kampania antykościelna, czy jeszcze gorzej antyreligijna. Bo byłoby to nieszczęście. Na odwrót - to musi być budowane i propagandowo osłonone w ten sposób, że my to robimy w obronie stosunków, w obronie dobrych, pozytywnych stosunków, którym szkodzi ekstrema." (Biuletyn Informacyjny IPN 10/2004 str 82 in.)













My stoimy gdzie staliśmy, Michnik tam gdzie MSW - guod erat demostrandum.


.

Brak komentarzy: