czwartek, 4 listopada 2010

Jeszcze tylko Belfegor czy już...

Antysemityzm był bez wątpienia najważniejszą bronią w jego
 [Hitlera] propagandowym arsenale i prawie wszędzie osiągał on
 zabójczą skuteczność. Dlatego właśnie ludziom takim jak
Streicher dano wolną rękę. Poza tym jego 
artykuły były
zabawne i błyskotliwie napisane. [Hitler] zastanawiał się,
skąd 
Streicher stale czerpał inspirację do nowych paszkwili;
z niecierpliwością czekał
 na każde nowe wydanie Stürmera.
Był to jedyny periodyk, który [Hitler]
czytywał z przyjemnością
od deski do deski.
Cytat z jakiegoś Naziola za Wikipedią; hasło Der Stürmer.



To jest Andrzej Nowak, profesor Uniwersytetu Jagiellonskiego, sowietolog (fot. IPN).



I ten pan to też profesor Andrzej Nowak (fot. Agencja FORUM, za portalem Interia).

Poniżej widzimy Belfegora upiora z Luwru (bałem się go; choc tylko przez mgłę kojarzę serial z lat '60) lub przestępcę z albumu Lombroso. Fot. Agencja Gazeta za postem Leicy Krótki kurs fotografii wg Gazety W.


Teraz mam wątpliwości. Jeszcze Belfegor czy już wstrętny... (fot. Agencja Gazeta, autor jw)


Techniczne aspekty wykonania portretu na Belfegora wyjaśnia Leica w podlinkowanym wyżej poście.

Zdecydowałem się powtórzyć kwestię fotografii artystycznej, w kontekście dyskusji o siewcach nienawiści. Wg mnie politycy są najmniej winni. Trudno mieć pretensje do bokserów, że się leją po szczękach. Nawet gdy, któryś z nich czasem czy często uderzy poniżej pasa lub po kończącym rundę gongu, ciągle mamy mecz bokserski. Jest jeszcze jeden powód. Zdjęcie trzecie zostało, na portalu Gazety, zastąpione zdjęciem ostatnim.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W tych krateczkach do oceny pod wpisami brak kratki "kaszana" he he he