poniedziałek, 14 maja 2012

Waffenlanserzy mimo woli


(…) współczesny narodowy socjalizm w Polsce nie jest już poszukiwaniem formuły o cechach zarówno socjalnych, jak i narodowych, dla której podstawowym punktem odniesienia byłby własny kraj. Reprezentuje on już typ ideologii o charakterze międzynarodowym, w swoim zasadniczym zarysie importowany z zagranicznych ośrodków neonazistowskich. Uwaga ta przede wszystkim odnosi się do odgałęzienia „filogermańskiego". Ale nawet gałąź „filosłowiańska" wpisuje się w sugerowany konflikt istniejący pomiędzy białymi (Aryjczykami) a przedstawicielami innych cywilizacji (ras). W tym kontekście własny naród schodzi na pozycję podrzędną i ma być podporządkowany rzekomym interesom rasy. Trzeba też podkreślić, że współcześni narodowi socjaliści są z reguły wrogo nastawieni do chrześcijaństwa, wykazując tendencje neopogańskie, co różni ich zdecydowanie od przedwojennych narodowych socjalistów działających w II Rzeczypospolitej.Na koniec trzeba dodać, iż dominująca obecnie (liczbowo) tendencja „filogermańska" - mimo chaosu myślowego (co wykazują wydawane przez jej zwolenników pisma), ubóstwa intelektualnego, ogólnego obskurantyzmu, a zwłaszcza siania nienawiści oraz apoteozy okrucieństwa i brutalnej siły zawiera pewną wyraźnie określoną myśl polityczną. Polega ona na rugowaniu (zaszczepionej na przełomie XIX i XX w. przez Narodową Demokrację) bardzo negatywnej oceny roli Niemiec w relacjach z Polską i zastąpieniu jej poddańczym niemal stosunkiem do naszych zachodnich sąsiadów połączonym z kompleksem niższości wobec nich. Współcześni narodowi socjaliści w Polsce w swej przeważającej części wręcz apoteozują Niemcy hitlerowskie jako awangardę i obrońcę interesów rasy białej, zasługując tym samym na miano neonazistów. Hitleryzm to dla nich niedoceniona idea, która w rzeczywistości była słuszna, chociaż może dzisiaj należałoby ją nieco zmodyfikować. Abstrahując od całej masy wewnętrznych sprzeczności, rażących kłamstw i wulgaryzmów, trzeba też stwierdzić, że mamy tu do czynienia z pewną formą germanizacji, realizującą się we współczesnym „świecie bez granic", w którym następuje swobodny przepływ ludzi i idei.

Tak brzmi zakończenie rozdziału poświęconego półświatkowi współczesnych (~do połowy ubiegłej 10 latki) polskich ugrupowań neonazistowskich. Autor - dr. Olgierd Grott - omówił to kuriozalne zjawisko w pracy Faszyści i narodowi socjaliści w Polsce, wyd. Nomos, Kraków 2007 http://www.poczytaj.pl/121338 poświęconej przede wszystkim przedwojennym polskim ugrupowaniom faszystowskim i narodowo - socjalistycznym, których program odbiegał od ówczesnych zagranicznych odpowiedników, nie mówiąc już neonazistach. Sam odniosłem wrażenie, że był znacznie mniej radykalny od tego co prezentowali choćby młodzi narodowcy z "Falangi". Książka O. Grotta, jak każda praca naukowa, nasycona jest datami nazwami ugrupowań, tytułami, cytatami, nazwiskami, mimo ciekawej tematyki nie wciąga. Czytam ją w bardzo wolnych chwilach. Dopiero na dniach zdopingowany rozmową o narodowych socjalistach przeskoczyłem do rozdziału o współczesności.

Jak pisałem byłem niemile zaskoczony faktem, że na patriotyczne uroczystości zaprasza się spadkobierców zbrodniczej ideologii, deklarujące werbalnie przywiązanie do patriotyzmu nawiązują z nimi współprace. Ważniejsza od szoku jest odpowiedź na pytanie jak coś tak nieskończenie idiotycznego było w ogóle możliwe. Nawet umysł minimalnie bardziej skomplikowany od konstrukcji nunczaku, wyczułby w tym co najmniej niestosowność i zauważył migającą czerwoną lampkę.

Po przyjrzeniu się środowiskom nawiązującym kontakty z neonazistowskimi ugrupowaniami nie tylko ukraińskim, ale w całej Europie uznać musiałem, że to co prawda idiotyzm ale na swój sposób konsekwentny. Lektura przypudrowanej ideologii wytworzonej przez rodzime i tęgie zagraniczne umysły, pozwoliła zrozumieć jaką logiką się kierują i dlaczego mają powiązania ze środowiskami kibolskimi. Należało wyciągnąć przed nawias cechy wspólne. Nienawiść, kult przemocy prawo pięści rządzą osiedlową bandyterką. dokładając do tego kibicowanie w stylu klub to moje życie, kibic plemienny wojownik mamy kiboli. Teraz wystarczy poszukać ideologii opartej na szowinizmie, agresji , brutalnej przemocy i mamy to co mamy (są tacy, którzy twierdzą, że patriotów). A mamy: jakąś formę nacjonalizmu + socjalizm zwany czecią drogą + rasizm + nierzadkie odwołania do wierzeń pogański (nordyckich i słowiańskich). Do tego wniosku można dojść bez analizy co ich w historii kręci, co ich podnieca. Aryjczycy, nazywani białą rasą itp. są rzekomo ostatnim bastionem cywilizacji europejskiej też zresztą pojmowanej specyficznie. Koncepcja aryjska pozwala na tworzenie czego co wydaje się wewnętrznie sprzeczne - narodowo-socjalistycznej międzynarodówki. Ruch ma swoich ideologów (O. Grott wymienia: Davida Mayatta, Davida Lane’a, Andrew McDonalda) O istnieniu Lane’a dowiedziałem się wcześniej chcąc ustalić kim jest osoba, której nacjonaliści ukraińscy urządzili Memorial Day. To mówiąc w skrócie rasistowski bełkot, mieszanina banału, prawd oczywistych, z fałszem, kłamstwem, brednią, dziecinną kosmologią, darwinizmem społecznym. Zrozumiałe się stały dla mnie symbole 14 („filozofia" czternastu słów Lane’a), 88 (zarówno akronim pozdrowienia Heil Hitler i krążąca "antologia" tylu właśnie brunatnych myśli Lane’ a.

Polscy rewolucyjni narodowi socjaliści widząc, że na jawnym hitlerowskim sentymencie nie ujadą przebranżowili się na patriotów przyklejając się do ofiar komunizmu i żołnierzy antysowieckiego powstania. Grott uważa np, że adorowanie NZS spowodowane było lansowaną przez komunistyczną propagandę tezą o bezwzględności żołnierzy NSZ.

Antybolszewickie referencje to właściwie jedyne i wystarczające kryterium do wciągnięcia na sztandary neonazistowskiej międzynarodówki i płaszczyzna porozumienia z nacjonalistami ukraińskimi, rewolucyjną narodową awangardą z NPD czy innymi miłośnikami wojowników z SS. . Hitler i Bandera też byli antybolszewikami, nawet zaciekłymi. Nie jest to powód do rozumowania, skoro byli antybolszewiccy ich ideologia była cokolwiek warta. Była warta tyle ile bolszewizm. Hitler przy obiedzie nie zakrztusił się ziemniakiem, a Bandera uszkiem i wskutek niedotlenienie mózgu rozpoczęci ludobójcze szaleństwo. Szaleństwo tkwiło w ideologii. O niedotlenione mózgi należy podejrzewać raczej tych, którym do oceny wystarcza rekomendacja antykomunisty.

Mimowolnymi Waffenlanserami są krety. Nie mam na myśli agentów, lecz zwierzątka, trochę je przy okazji krzywdząc. Są rzeczywiście prawie ślepe, ale inne zmysły mają rozwinięte, czego nie można powiedzieć o prawicowych czy niepodległościowych publicystach. Dla nich z kolei wystarczającą rekomendacją na funkcję patrioty jest oprawa meczowa, wykrzykiwanie na ulicy, czy stadionie Bóg, Honor i Ojczyzna czy odpalanie rac w miejscach pamięci. Pomijam już stosowność skandowania Bóg, Honor, Ojczyzna, które IMO estetycznie zbliżone jest do tatuaży z takimi hasłami. O gustach się wszak nie dyskutuje. Ale milczenie o reszcie? Ślepi, niemi, głusi?



Od lewej: jak RAZ publicysta, Wieszcz Mniejszy, pierwszy brat dziennikarz. Drugi brat tak dokładnie schował się za pierwszym, że go nie widać.

Przyjęcie, że są ślepi lub obłudni i krótkowzroczni jest dość korzystne. Obecnie mamy taką sytuację, że w jednym "patriotycznym" szeregu mogą stanąć Waffen-SS, UPA, formacje Polski Podziemnej i Antysowieckiego Powstania. Na patriotycznym sztandarze mogą się znaleźć podobizny zbrodniczych szumowin, ale przecież antybolszewickich wojowników: Bandery, Eicke’go, a pomiędzy nimi rotmistrza Pileckiego. Nunczakowskie, czy młode a głupie umysły tak kojarzą lub będą, zadając się towarzystwem zinternacjonalizowanych nacjonalistów. Może Wy, lanserzy mimo woli, nie jesteście ślepi, tylko po prostu nienormalni? Przykładacie do tego rękę! Kto posprząta z głów taki patriotys idioci?

Pierwszy filmik jest przykładem patriotycznej produkcji prostego jak nunczaku umysłu metanacjonalisty. Drugi, to utwór nieistniejącego już zespołu Konkwista88. Jego treść zacytował w całości dr. Grott. O istnieniu zespołu dowiedziałem się tylko trochę wcześniej, z e-zinu "Droga legionisty", który opublikował rzewne wspomnienia jakiegoś skina. Ów obrońca cywilizacji był tak uprzejmy, że zaprezentował bilecik z nazikoncertu, na którym widniały, co oczywiste, dwie błyskawice. Muzyka tego zespołu do dziś używana dziś do „patriotycznych” i kibicowskich kompilacji.

1.
Żeby dostrzec wyraźnie wielkość umysłu twórcy najlepiej kliknąć w link W górę sztandar z Orłem Białym Uniesiemy


PS. 
W sieci dostępny jest artykuł Olgierda Grotta pod tytułem, nieco zmieniony w stosunku do wersji książkowej: W imię aryjskiego „nadnarodu” Infiltracja międzynarodowego neonazizmu wewspółczesnej Polsce jako nowa forma germanizacji i dechrystianizacji orazzacierania polskiej tożsamości narodowej (plik pdf). Muszę też dodać, że czytając książkę odnoszę wrażenie, że autor, jako badacz, trochę nazbyt idealizuje myśl narodową.

Najnowszy kwiatek z wczoraj:


Wojownicy z plemienia Wikingów zaciągają wartę przy tablicy poświęconej rotmistrzowi Pileckiemu.

Oficer Wojska Polskiego, głęboko wierzący, którego ostatnią lekturą była książka Tomasz a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa” komuś się skojarzył z nordyckim zbójeckim pogańskim plemieniem. Bardzo paneuropejskie skojarzenie. To jest efekt tego, że słowa Bóg, Honor, Ojczyzna, obecne kiedyś na sztandarach i w sercach, stały się plemiennym zawołaniem kibiców, skandowanym na stadionach i ulicach. Wy temu klaszczecie i już mnie nie obchodzi czy jesteście ślepi, czy nienormalni.

Brak komentarzy: