(…) współczesny narodowy socjalizm w Polsce nie jest już poszukiwaniem formuły o cechach zarówno socjalnych, jak i narodowych, dla której podstawowym punktem odniesienia byłby własny kraj. Reprezentuje on już typ ideologii o charakterze międzynarodowym, w swoim zasadniczym zarysie importowany z zagranicznych ośrodków neonazistowskich. Uwaga ta przede wszystkim odnosi się do odgałęzienia „filogermańskiego". Ale nawet gałąź „filosłowiańska" wpisuje się w sugerowany konflikt istniejący pomiędzy białymi (Aryjczykami) a przedstawicielami innych cywilizacji (ras). W tym kontekście własny naród schodzi na pozycję podrzędną i ma być podporządkowany rzekomym interesom rasy. Trzeba też podkreślić, że współcześni narodowi socjaliści są z reguły wrogo nastawieni do chrześcijaństwa, wykazując tendencje neopogańskie, co różni ich zdecydowanie od przedwojennych narodowych socjalistów działających w II Rzeczypospolitej.Na koniec trzeba dodać, iż dominująca obecnie (liczbowo) tendencja „filogermańska" - mimo chaosu myślowego (co wykazują wydawane przez jej zwolenników pisma), ubóstwa intelektualnego, ogólnego obskurantyzmu, a zwłaszcza siania nienawiści oraz apoteozy okrucieństwa i brutalnej siły zawiera pewną wyraźnie określoną myśl polityczną. Polega ona na rugowaniu (zaszczepionej na przełomie XIX i XX w. przez Narodową Demokrację) bardzo negatywnej oceny roli Niemiec w relacjach z Polską i zastąpieniu jej poddańczym niemal stosunkiem do naszych zachodnich sąsiadów połączonym z kompleksem niższości wobec nich. Współcześni narodowi socjaliści w Polsce w swej przeważającej części wręcz apoteozują Niemcy hitlerowskie jako awangardę i obrońcę interesów rasy białej, zasługując tym samym na miano neonazistów. Hitleryzm to dla nich niedoceniona idea, która w rzeczywistości była słuszna, chociaż może dzisiaj należałoby ją nieco zmodyfikować. Abstrahując od całej masy wewnętrznych sprzeczności, rażących kłamstw i wulgaryzmów, trzeba też stwierdzić, że mamy tu do czynienia z pewną formą germanizacji, realizującą się we współczesnym „świecie bez granic", w którym następuje swobodny przepływ ludzi i idei.
Tak brzmi
zakończenie rozdziału poświęconego półświatkowi współczesnych (~do połowy
ubiegłej 10 latki) polskich ugrupowań neonazistowskich. Autor - dr. Olgierd
Grott - omówił to kuriozalne zjawisko w pracy Faszyści i narodowi socjaliści w
Polsce, wyd. Nomos, Kraków 2007 http://www.poczytaj.pl/121338
poświęconej przede wszystkim przedwojennym polskim ugrupowaniom faszystowskim i
narodowo - socjalistycznym, których program odbiegał od ówczesnych zagranicznych
odpowiedników, nie mówiąc już neonazistach. Sam odniosłem wrażenie, że był
znacznie mniej radykalny od tego co prezentowali choćby młodzi narodowcy z
"Falangi". Książka O. Grotta, jak każda praca naukowa, nasycona jest datami
nazwami ugrupowań, tytułami, cytatami, nazwiskami, mimo ciekawej tematyki nie
wciąga. Czytam ją w bardzo wolnych chwilach. Dopiero na dniach zdopingowany rozmową
o narodowych socjalistach przeskoczyłem do rozdziału o współczesności.
Jak pisałem
byłem niemile zaskoczony faktem, że na patriotyczne uroczystości zaprasza się
spadkobierców zbrodniczej ideologii, deklarujące werbalnie przywiązanie do
patriotyzmu nawiązują z nimi współprace. Ważniejsza od szoku jest odpowiedź na
pytanie jak coś tak nieskończenie idiotycznego było w ogóle możliwe. Nawet
umysł minimalnie bardziej skomplikowany od konstrukcji nunczaku, wyczułby w tym
co najmniej niestosowność i zauważył migającą czerwoną lampkę.
Po przyjrzeniu
się środowiskom nawiązującym kontakty z neonazistowskimi ugrupowaniami nie
tylko ukraińskim, ale w całej Europie uznać musiałem, że to co prawda idiotyzm
ale na swój sposób konsekwentny. Lektura przypudrowanej ideologii wytworzonej
przez rodzime i tęgie zagraniczne umysły, pozwoliła zrozumieć jaką logiką się
kierują i dlaczego mają powiązania ze środowiskami kibolskimi. Należało
wyciągnąć przed nawias cechy wspólne. Nienawiść, kult przemocy prawo pięści
rządzą osiedlową bandyterką. dokładając do tego kibicowanie w stylu klub to
moje życie, kibic plemienny wojownik mamy kiboli. Teraz wystarczy poszukać ideologii
opartej na szowinizmie, agresji , brutalnej przemocy i mamy to co mamy (są
tacy, którzy twierdzą, że patriotów). A mamy: jakąś formę nacjonalizmu +
socjalizm zwany czecią drogą + rasizm + nierzadkie odwołania do wierzeń pogański
(nordyckich i słowiańskich). Do tego wniosku można dojść bez analizy co ich w
historii kręci, co ich podnieca. Aryjczycy, nazywani białą rasą itp. są rzekomo
ostatnim bastionem cywilizacji europejskiej też zresztą pojmowanej specyficznie.
Koncepcja aryjska pozwala na tworzenie czego co wydaje się wewnętrznie
sprzeczne - narodowo-socjalistycznej międzynarodówki. Ruch ma swoich ideologów
(O. Grott wymienia: Davida Mayatta, Davida Lane’a, Andrew McDonalda) O istnieniu
Lane’a dowiedziałem się wcześniej chcąc ustalić kim jest osoba, której nacjonaliści
ukraińscy urządzili Memorial Day. To mówiąc w skrócie rasistowski bełkot,
mieszanina banału, prawd oczywistych, z fałszem, kłamstwem, brednią, dziecinną kosmologią,
darwinizmem społecznym. Zrozumiałe się stały dla mnie symbole 14 („filozofia" czternastu słów Lane’a), 88 (zarówno akronim pozdrowienia Heil Hitler i krążąca "antologia" tylu właśnie brunatnych myśli Lane’ a.
Polscy rewolucyjni
narodowi socjaliści widząc, że na jawnym hitlerowskim sentymencie nie ujadą
przebranżowili się na patriotów przyklejając się do ofiar komunizmu i żołnierzy
antysowieckiego powstania. Grott uważa np, że adorowanie NZS spowodowane było
lansowaną przez komunistyczną propagandę tezą o bezwzględności żołnierzy NSZ.
Antybolszewickie
referencje to właściwie jedyne i wystarczające kryterium do wciągnięcia na
sztandary neonazistowskiej międzynarodówki i płaszczyzna porozumienia z
nacjonalistami ukraińskimi, rewolucyjną narodową awangardą z NPD czy innymi miłośnikami
wojowników z SS. . Hitler i Bandera też byli antybolszewikami, nawet
zaciekłymi. Nie jest to powód do rozumowania, skoro byli antybolszewiccy ich
ideologia była cokolwiek warta. Była warta tyle ile bolszewizm. Hitler przy
obiedzie nie zakrztusił się ziemniakiem, a Bandera uszkiem i wskutek
niedotlenienie mózgu rozpoczęci ludobójcze szaleństwo. Szaleństwo tkwiło w
ideologii. O niedotlenione mózgi należy podejrzewać raczej tych, którym do
oceny wystarcza rekomendacja antykomunisty.
Mimowolnymi
Waffenlanserami są krety. Nie mam na myśli agentów, lecz zwierzątka, trochę je
przy okazji krzywdząc. Są rzeczywiście prawie ślepe, ale inne zmysły mają
rozwinięte, czego nie można powiedzieć o prawicowych czy niepodległościowych
publicystach. Dla nich z kolei wystarczającą rekomendacją na funkcję patrioty
jest oprawa meczowa, wykrzykiwanie na ulicy, czy stadionie Bóg, Honor i
Ojczyzna czy odpalanie rac w miejscach pamięci. Pomijam już stosowność
skandowania Bóg, Honor, Ojczyzna, które IMO estetycznie zbliżone jest do tatuaży z takimi
hasłami. O gustach się wszak nie dyskutuje. Ale milczenie o reszcie? Ślepi,
niemi, głusi?
Od lewej: jak
RAZ publicysta, Wieszcz Mniejszy, pierwszy brat dziennikarz. Drugi brat tak
dokładnie schował się za pierwszym, że go nie widać.
Przyjęcie, że
są ślepi lub obłudni i krótkowzroczni jest dość korzystne. Obecnie mamy
taką sytuację, że w jednym "patriotycznym" szeregu mogą stanąć
Waffen-SS, UPA, formacje Polski Podziemnej i Antysowieckiego Powstania. Na
patriotycznym sztandarze mogą się znaleźć podobizny zbrodniczych szumowin, ale
przecież antybolszewickich wojowników: Bandery, Eicke’go, a pomiędzy nimi
rotmistrza Pileckiego. Nunczakowskie, czy młode a głupie umysły tak kojarzą lub
będą, zadając się towarzystwem zinternacjonalizowanych nacjonalistów. Może Wy,
lanserzy mimo woli, nie jesteście ślepi, tylko po prostu nienormalni? Przykładacie do
tego rękę! Kto posprząta z głów taki patriotys idioci?
Pierwszy
filmik jest przykładem patriotycznej produkcji prostego jak nunczaku umysłu
metanacjonalisty. Drugi, to utwór nieistniejącego już zespołu Konkwista88. Jego
treść zacytował w całości dr. Grott. O istnieniu zespołu dowiedziałem się tylko
trochę wcześniej, z e-zinu "Droga legionisty", który opublikował
rzewne wspomnienia jakiegoś skina. Ów obrońca cywilizacji był tak uprzejmy, że
zaprezentował bilecik z nazikoncertu, na którym widniały, co oczywiste, dwie
błyskawice. Muzyka tego zespołu do dziś używana dziś do „patriotycznych” i
kibicowskich kompilacji.
1.
Żeby dostrzec wyraźnie wielkość umysłu twórcy najlepiej kliknąć w link W górę sztandar z Orłem Białym Uniesiemy
PS.
W sieci dostępny
jest artykuł Olgierda Grotta pod tytułem, nieco zmieniony w stosunku do wersji książkowej: W imię aryjskiego „nadnarodu” Infiltracja międzynarodowego neonazizmu wewspółczesnej Polsce jako nowa forma germanizacji i dechrystianizacji orazzacierania polskiej tożsamości narodowej (plik pdf). Muszę też dodać, że czytając książkę odnoszę wrażenie, że autor, jako badacz, trochę nazbyt idealizuje myśl narodową.
Najnowszy
kwiatek z wczoraj:
Wojownicy z plemienia Wikingów zaciągają wartę przy tablicy
poświęconej rotmistrzowi Pileckiemu.
Oficer Wojska
Polskiego, głęboko wierzący, którego ostatnią lekturą była książka Tomasz a Kempis
„O naśladowaniu Chrystusa” komuś się skojarzył z nordyckim zbójeckim pogańskim plemieniem.
Bardzo paneuropejskie skojarzenie. To jest efekt tego, że słowa Bóg, Honor, Ojczyzna, obecne kiedyś na sztandarach i w sercach, stały się plemiennym zawołaniem
kibiców, skandowanym na stadionach i ulicach. Wy temu klaszczecie i już mnie nie
obchodzi czy jesteście ślepi, czy nienormalni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz